11 sierpnia 2017

31


Westchnęłam ciężko pakując swoje ostatnie rzeczy do walizki. Nie wierzyłam, że to naprawdę się dzieje. Przecież dopiero był czerwiec i pakowałam się, by przylecieć do Anglii i spędzić w Nottingham wakacje swojego życia. Teraz odliczałam czas, który pozostał mi do wylotu. Całe czterdzieści osiem godzin. Dwa dni, które nie chciałam, by się kończyły.
 — Hej, wszystko w porządku? — moja siostra weszła do pokoju, a na jej twarzy widniał delikatny uśmiech. Nie martwiła się już Adamem, który odzyskiwał swoje zdrowie i teraz leżał na kanapie w salonie, oglądając jakiś mecz. Weston odzyskał swój stały humor i nie mógł się doczekać, kiedy w końcu zdejmą mu gips z ręki, który był przeze mnie popisany.
 — Tak, Magda — odpowiedziałam, nie odwracając się do niej. Zaczęłam obgryzać swoją wargę ze zdenerwowania, chociaż nie widziałam powodu, by w jakikolwiek sposób stresować się rozmową z moją siostrą. Jednak to robiłam. Wiedziałam, że jeśli tylko się odwrócę, a ona spojrzy mi w oczy to po prostu będzie wiedzieć, że nic nie jest dobrze. Zacznie się pocieszanie, wypytywanie, a ja tego nie chciałam.
 — Na pewno? — nie byłam w stanie tego zauważyć, ale poczułam jak Magda zmniejszyła odległość między nami. Położyła mi dłoń na ramieniu i niemal siłą zmusiła mnie do tego, bym na nią spojrzała. Cholera. — Coś mi się nie wydaje, młoda. Co jest? 
— Serio nie wiesz? — westchnęłam ciężko, rzucając jedną z moich ulubionych koszul do walizki. Usiadłam na swoimi łóżku i przejechałam ręką po świeże, gładkiej pościeli. Nawet za tym będę tęsknić. 
 — Nie chcesz wyjeżdżać — stwierdziła, obejmując się ramionami. Miałam dziwne wrażenie, że czeka mnie rozmowa podobna do tej, którą odbyłam z Thomasem. 
Chcesz zostać? Zostań. 
Chcesz wyjechać? Wyjedź. 
Tak jakby to wszystko było takie proste. Nic nie było proste. Wszystko było skomplikowane i trzeba było porządnie się zastanowić zanim podejmie się odpowiednią decyzję. W końcu, prędzej, czy później to ja będę ponosić konsekwencje, a nie ktoś inny. 
 — Eureka! — zawołałam ironicznie. Może nie powinnam się, tak zachowywać? W gruncie rzeczy przez cały ten okres, kiedy przebywałam w Anglii byłam skupiona tylko na Thomasie, a zaprzestałam interesować się kimś, kto powinien być o wiele ważniejszy niż jakiś tam chłopak. Nie spędziłam z Magdą, aż tak dużo czasu jak tego oczekiwałam, a już za kilkadziesiąt godzin miałam wsiadać do samolotu. — Przepraszam, Maggie. 
 — Za co? — moja siostra chyba jeszcze nigdy nie była, aż tak zdziwiona moimi słowami. Zresztą miałam wrażenie, że przez tych kilkanaście tygodni odkrywałam siebie na nowo nie tylko względem do innych, ale przede wszystkim do samej siebie. 
 — Zamiast spędzić z tobą te tygodnie to ja wolałam włóczyć się z kimś innymi po mieście — teraz zdawałam sobie sprawę, że byłam cholernie samolubna. Moja siostra zaprosiła mnie do siebie, bo chciała spędzić ze mną trochę czasu. Żadna z nas nie wiedziała, czy spotkamy się w tym roku na święta, a ja nie wykorzystałam w odpowiedni sposób ten czas, który zapewniła mi Magda tutaj w Nottingham. 
 — Akurat za to nie musisz mnie przepraszać — brunetka uśmiechnęła się łagodnie i usiadła obok mnie. — Oczywiście żałuję, że nie udało nam się spędzić trochę więcej czasu wspólnie, ale każda z nas była pochłonięta czymś innym. Ty – zwiedzaniem i Thomasem, a ja pracą. Teraz jeszcze doszedł ten wypadek Adama… Zdaję sobie sprawę, że ten czas mógł o wiele inaczej wyglądać, bo mogłam więcej czasu poświęcić tobie niż żyć myślą, że jesteś już dorosła i sobie poradzisz. Ale czy wtedy spędziłabyś go tak dobrze? 
— O czym ty mówisz? 
— Mówię o tym, że się zakochałaś — Magda założyła kosmyk moich włosów za ucho, a ja poczułam się jak małe dziecko, którym opiekuje się ktoś starszy i odpowiedzialny. — Nie żałuj niczego. A to, że nie spędziłyśmy wspólnie, tak dużo czasu nie ma znaczenia. Wbrew pozorom miałyśmy się na co dzień, a następnym razem jak przyjedziesz do Nottingham to zrobimy sobie wycieczkę po całej Anglii, co? Specjalnie wezmę sobie urlop na ten czas.
 — Jestem jak najbardziej za — uśmiechnęłam się szeroko. Wiedziałam, że Magda miała rację. Do Nottingham przyjechałam na wakacje, a i tak byłam nieźle zabiegana. Po za tym perspektywa kolejnego powrotu do Nottingham była niezwykle kusząca. Tak samo jak podróż po całej Anglii. 
 — W takim wypadku w przyszłym roku przyjeżdżasz i jedziemy same w zwiedzanie Anglii. 
— Nie wiem, czy Adam będzie z tego zadowolony…. 
— Akurat on będzie miał najmniej do powiedzenia — Magda zaśmiała się, a ja pokręciłam głową rozbawiona. — W ostateczności będziemy mogły zrobić z niego naszego szofera.



Będę po Ciebie za pół godziny. Mam niespodziankę. 
Zmarszczyłam brwi czytając sms’a od Thomasa. Fakt, byłam z nim umówiona, ale raczej nie spodziewałam się niczego szczególnego. Pogoda dopisywała, więc podejrzewałam, że skończymy na spacerze po mieście, potem wpadniemy gdzieś na jakiś obiad, a późnym wieczorem odprowadzi mnie pod dom Magdy. Idealny dzień, prawda? Jednak Thomas był nieprzewidywalny i co chwila przychodziły mu do głowy najróżniejsze pomysły. Dlatego nawet nie zaczęłam się zastanawiać nad tym, co w jego znaczeniu było tą niespodzianką. Podniosłam się z łóżka, a potem podeszłam do toaletki i zaczęłam się ogarniać. 
 To było dziwne uczucie, że większość moich rzeczy była już spakowana i ten pokój był zagracony przez moje bagaże. Nie chciałam na nie patrzeć, bo to powodowało, że traciłam jakiekolwiek opanowanie. Westchnęłam ciężko, rozczesując swoje włosy, kiedy dostałam kolejnego sms’a. 
Weź strój kąpielowy. 
 — Co? — powiedziałam sama do siebie, czytając kilka razy wiadomość od Thomasa. Zabiję go za to, co wymyślił. Zagryzłam dolną wargę, zastanawiając się nad tym gdzie schowałam swój strój kąpielowy. Nie miałam pojęcia po co w ogóle go brałam do Anglii, ale teraz okazywało się, że chyba dobrze zrobiłam. Bałam się jedynie tego, co Thomas znowu wymyślił. 
 Podniosłam się i po krótkich przeszukiwaniach znalazłam to, co potrzebowałam. Strój kąpielowy razem z kilkoma ważniejszymi rzeczami schowałam do torby, a kiedy spojrzałam na zegarek zrozumiałam, że wyznaczone trzydzieści minut minęło. Niemal jak na zawołanie usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi, a po kilku chwilach w moim pokoju pojawił się Thomas z uroczym uśmiechem i rozwianymi blond włosami. 
— Cześć księżniczko — przywitał się, całując mnie krótko. — Gotowa? 
— Mogę najpierw wiedzieć, co ty znowu wymyśliłeś?
— Ja? — zrobił niewinną minę. — Nic. Kompletnie.
— Tommy, znam cię — podparłam dłonie na biodrach i nie spuszczałam z niego swojego wzroku. — Lepiej od razu mi powiedz, co ty kombinujesz?
— Wiesz, co? Ja próbuję ci zrobić niespodziankę, a ty mi się tak odwdzięczasz — pokręcił głową z rozżaleniem, a ja resztkami sił powstrzymywałam się przed tym, by nie zacząć się śmiać. — Ale jak już, tak bardzo chcesz wiedzieć to mam zamiar zabrać cię Skegness. 
— Gdzie? — spojrzałam na niego jak na wariata. Po raz pierwszy słyszałam o czymś takim jak Skegness i nie byłam pewna, czy mi się to podoba. Mina Thomasa, który jest zadowolony z siebie z tego powodu, że wie więcej niż ja w niczym mi nie pomagała. — Nie uśmiechaj się tak głupkowato, tylko mi powiedz. 
— Spokojnie, wiesz, że złość piękności szkodzi? — wywróciłam oczami, a Sangster zaśmiał się krótko. — Skegness to miasto portowe jakieś z dwie godziny stąd. 
— Zabierasz mnie nad morze? 
— Dokładnie, tak — uśmiechnął się, a ja pisnęłam wesoło i od razu rzuciłam mu się na szyję. Na samym początku był zdezorientowany moją reakcją, ale już po chwili mocno mnie do siebie przyciągnął i nie puszczał. 
— Dzięki, Tommy — pocałowałam go w policzek. Byłam mu wdzięczna za to, że nie przyszedł tutaj, by rozprawiać na temat mojego wyjazdu. Co z tego, że od momentu, w którym byliśmy razem to ja najczęściej zaczynałam ten temat, ale tak czy siak. Taki krótki wyjazd nad morze dobrze nam zrobi. — Wiesz, że cię kocham? 
— Wiem, skarbie — przejechał palcami po moim policzku. — Weź coś dodatkowego, bo będziemy wracać dopiero jutro. 
— Ale…. — zaczęłam chcąc mu powiedzieć, że przecież zostawanie na noc nie wchodzi w grę, bo jest Magda, ale on szybko mi przerwał. 
— Maggie wszystko wie — oznajmił, a ja poczułam niewyobrażalne ciepło na sercu. — Musisz się tylko spakować na te kilkanaście godzin. Znam cię i wiem, że nie potrzebujesz wiele, ale jesteś jednak dziewczyną, więc… 
— To nie zajmie mi długo — powiedziałam, a potem wrzuciłam do torby rzeczy na zmianę, które wygrzebałam z jeszcze nie do pakowanej walizki. Wzięłam telefon i wszystkie prywatne rzeczy i byłam gotowa do wyjścia. — Możemy już iść. 
— Panie przodem — Thomas wskazał mi ręką drzwi, a ja szybko wyszłam ze swojego pokoju. Zaraz po mnie uczynił to Thomas i już po chwili znajdywaliśmy się w przedpokoju gdzie czekała na nas Magda. 
— Tylko daj mi znać jak dojedziecie, okej? — zwróciła się do mnie, a ja skinęłam głową. 
— Nie martw się, Maggie — uśmiechnęłam się do mojej siostry. — Na pewno się odezwę. Znasz mnie i wiesz, że nie musisz mi o tym przypominać.
— Tak, tak, ale to już chyba z przyzwyczajenia. 
— Obiecuję, że będę ją pilnować — zaręczył Thomas z ręką na sercu. Wątpię, by to poprawiło samopoczucie Magdy. Miałam wrażenie, że tym wyjazdem do Skegness stresowała się bardziej niż prawie tygodniowym pobytem w Londynie z bądź, co bądź obcymi ludźmi. 
— Spróbowałbyś zrobić inaczej — z salonu wyszedł Adam podpierając się ściany. Weston przez ten czas stał się dla mnie kimś w rodzaju drugiego brata. Byłam niemalże pewna, że gdyby ktoś mnie skrzywdził to Adam wraz z Jankiem byliby pierwsi, którzy by pokazali idiocie, że postąpił bardzo źle. — Gabby to nasze oczko w głowie. Nie zasługuje na to, by coś złego działo się w jej życiu. 
Spojrzałam na Adama z niemałym zaskoczeniem, ale potem poruszyłam ustami i miałam tylko nadzieję, że Weston zauważył moje ciche podziękowanie w jego stronę. Przyjeżdżając do Nottingham nie sądziłam, że doznam tutaj, aż tyle dobroci od innych. Wiedziałam, że te miesiące już na zawsze wpisały się w moje życie i zmieniły je na dobre. Nie byłam już tą samą Gabrielą Adamczyk, którą byłam jeszcze kilkanaście tygodni temu. 
— Uważam dokładnie, tak samo — Thomas zgodził się z Adamem, a ja złapałam go za rękę, posyłając mu szczery uśmiech. Czy mogłam chcieć czegoś więcej? 
— Tylko nie bądźcie jutro zbyt późno, proszę — odezwała się jeszcze Magda. — W piątek muszę być w pracy i niestety nie dam rady odprowadzić cię na lotnisko, a chcę jeszcze spędzić z tobą trochę czasu. 
 — Nie ma sprawy — puściłam rękę Thomasa, a potem przytuliłam moją siostrę. — Będziemy przed południem. 
— Dobra, spadajcie już — wtrącił się Adam. Moja siostra posłała mu ostrzegawcze spojrzenie, a ja zachichotałam cicho. — Bawcie się dobrze, młodzi. 
 — Z pewnością — Tommy uśmiechnął się wesoło. Ledwo zdążyłam się pożegnać z moją siostrą i przyszłym szwagrem, kiedy Sangster pociągnął mnie za rękę do wyjścia. 
Wrzuciłam swoją torbę do bagażnika wyciągając z niej tylko telefon, a potem usiadłam z przodu na miejscu pasażera. Nadal nie mogłam przyzwyczaić się do tego, że w Anglii obowiązywał ruch lewostronny i ciągle mi się myliły drzwiczki samochodu, jednak nie przejmowałam się tym. Właściwie to było zabawne, a sam Thomas się z tego śmiał. 
— W Skegness jest ciepło? Bo znając pogodę panującą w Anglii to prędzej zmarznę niż wejdę w moim kostiumie do wody. 
— Aż tak skąpy on jest, czy jak? — zaśmiałam się szczerze, a potem poczułam jak Thomas ułożył dłoń na moim kolanie. — Nie chcę być o ciebie zazdrosny. 
— Powiedzmy, że dowiesz się jak dojedziemy na miejsce — pokazałam mu język, a potem pocałowałam go w policzek. — Myślę, że ci się spodoba. 
— Byleby nikomu innemu — pokręciłam rozbawiona głową, a potem włączyłam radio i rozsiadłam się wygodnie w fotelu. 
Uwielbiałam jazdę samochodem, a już zwłaszcza wtedy, kiedy to Thomas prowadził. Przez ten czas przejechałam z nim naprawdę sporo kilometrów i mieliśmy już kilka, małych rytuałów, które musiały mieć miejsce w trakcie podróży samochodem. Może to nie było coś znaczącego, ale dla mnie było to coś w rodzaju kolejnej prostej, która łączyła mnie z tym chłopakiem. Coś, co dzieliliśmy tylko we dwójkę. 
Nie mogłam znieść myśli, że zaraz to wszystko się skończy. To wdzierało się w każdą moją komórkę i sprawiało, że nie mogłam zapomnieć o tym, że zostało mi tylko kilkanaście godzin w Nottingham. Nie sądziłam, że to będzie boleć, aż tak bardzo. Musiałam sobie z tym jakoś poradzić. Tylko nie wiedziałam jeszcze w jaki sposób to zrobić.

***
I jest nowy rozdział, po dość długim czasie ;) 
Dziękuję za wszystkie komentarze, bo to zawsze jest miłe uczucie.
Dajcie znać, co sądzicie o tym rozdziale. Miałam kilka problemów technicznych, ale mam nadzieję, że teraz już wszystko gra i cały post stylistycznie nie wygląda źle.
Ściskam mocno!
Elliaze <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon