7 czerwca 2016

06


Sobotni poranek był dla mnie koszmarny.
Jak tylko się obudziłam pierwsze, co poczułam to okropny ból głowy. Potem zrobiło mi się niedobrze, ale na szczęście powstrzymałam się przed wymiotami. Zwłaszcza, że odgłosy dochodzące z łazienki utwierdzały mnie w tym, że jest już zajęta. Umierałam i musiałam jak najszybciej napisać do Any o przepis na zbawienny lek.
Szybko odpaliłam laptopa i napisałam do mojej przyjaciółki. Kiedy spojrzałam na godzinę nie byłam wcale zaskoczona, że spałam pół dnia. Poranek zamienił się w popołudnie, a na skypie miałam pięć nieodebranych rozmów od Any. Oddzwoniłam do niej, bo nie byłam pewna, kiedy odczyta moją wiadomość na facebook'u, a przynajmniej tutaj była dostępna. Po chwili na ekranie mojego laptopa widziałam rozpromienioną twarz mojej przyjaciółki.
- Wyglądasz koszmarnie – powiedziała na wstępie. Od momentu, w którym wstałam nie spoglądałam w lustro, więc wierzyłam jej na słowo. – Rozumiem, że melanż się udał?
- Kobieto, to był melanż życia – wyszczerzyłam się szeroko, a potem syknęłam z bólu, kiedy odezwała się głowa. Nienawidziłam tego. – Żałuj, że cię tutaj ze mną nie było. Adam stawiał i nic nie płaciłam. Full darmówka.
-No wiesz co! – zawołała oburzona, a ja posłałam jej mordercze spojrzenie. Jeśli chciała mnie zabić to robiła to właśnie w tej chwili. – Poznałaś jakiegoś fajnego Brytyjczyka?
- A ty znowu swoje – wywróciłam oczami. Czasami mnie w tej kwestii zaczynała denerwować. – Nie, ale mogę ci powiedzieć, że piłam drinka z Sangsterem.
 - Chwila, coooooo? – Ana zrobiła wielkie oczy i otworzyła szeroko usta. Zaśmiałam się na ten widok.
- I jeszcze mnie przeprosił za wcześniejsze zachowanie.
- Zapamiętał cię?
- Na to wygląda – wzruszyłam ramionami. Nie było nad czym rozmyślać. Mimo, że przyjemnie mi się z nim rozmawiało to wiedziałam, że to już nigdy więcej się nie powtórzy. Nasze wczorajsze spotkanie w klubie było przypadkowe. – Postawił mi drinka, chwilę pogadaliśmy, ale nic więcej. I nic więcej nie będzie.
- Czemu ty się tak tego wszystkiego boisz, co? – zmarszczyłam brwi. Zaraz usłyszę gadkę typu „żyje się raz, wykorzystaj to do końca i przestań się bać”. – Znaczy rozumiem, ale mogłabyś się raz otworzyć i…
- Nie zaczynaj swojej gadki, Ana. Rozmawiałyśmy o tym tyle razy, że ten jeden nie zrobi żadnego wyjątku.
- Wiem, wiem – moja przyjaciółka westchnęła, ale porzuciła ten temat. – W ogóle czemu nie odpisujesz na smsy? Pisałam do ciebie wczoraj w nocy chyba z kilka razy. Wiedziałam, że ostro imprezujesz, ale myślałam, że będziesz w stanie odczytać wiadomość.
- Musiałam nie słyszeć dzwonka, poczekaj chwilę –Ana skinęła głową, a ja od razu zaczęłam przeszukiwać torebkę. Byłam trochę zestresowana, kiedy nie znalazłam tam telefonu, a potem, gdy opróżniłam kieszenie mojego swetra, a po urządzeniu nie było śladu. Wzięłam głęboki oddech, a potem spróbowałam odtworzyć wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia. Może akurat przypomnę sobie gdzie posiałam moją komórkę. Było wyjścia do klubu, a potem kolejki shotów z Magdą. Taniec na parkiecie i kolejne drinki przy stoliku. Potem wyszłam na świeże powietrze, spotkałam Sangstera i poszliśmy do baru. Chwilę rozmawialiśmy, wypiłam drinka, a potem odezwał się Adam, że trzeba się zbierać, bo Magda przeholowała. Wyciągnęłam telefon na blat i…. – O cholera!
- Co się stało? – zapytała zaniepokojona, a ja usiadłam przed laptopem kompletnie załamana. Zgubiłam telefon. Po prostu świetnie. Gorzej być nie mogło.
- Zostawiłam telefon w klubie – powiedziałam zrozpaczona. Komórka była dla mnie jak przedłużenie ręki. Nigdzie się bez niej nie ruszałam, a teraz zostałam jej pozbawiona przez własną głupotę.
- To na co czekasz? Zadzwoń na swój numer i to już – zarządziła, a ja skinęłam głową. – Dobra, jak będziesz coś wiedzieć to daj mi znać, ok? Mogę cię tylko pocieszyć tym, że nikt nie ogarnie, co do ciebie pisałam, a pisałam no… głupoty.
- Jak to ty – zaśmiałam się wesoło. Pożegnałam się z Anastazją i ruszyłam na dół licząc na to, że znajdę tam jakiś telefon. Magda i Adam nie mieli telefonu domowego, bo oboje stwierdzili, że to kompletnie bezsensu. Zgadzałam się, ale akurat w tym momencie bardzo by mi się przydał.
- Już wstałaś? – w salonie zastałam Adama, który siedział w koszulce i spodniach od pidżamy, a w ręku trzymał wodę z cytryną. – Wyglądasz okropnie.
- Chyba dopiero – podeszłam do niego i z prośbą w oczach spojrzałam na jego napój. Weston pokręcił rozbawiony głową, ale podał mi szklankę, a ja duszkiem wypiłam jej zawartość. Szlag, nie zapytałam Anastazji o lek na kaca. Miałam przynajmniej nadzieję, że odpisze mi na fejsie. – Pożyczysz mi telefon? Muszę zadzwonić.
- A nie masz swojego?
- Tak się składa, że akurat nie – wyznałam z bólem serca. Jak sobie pomyślę, że ktoś w tym samym czasie mógłby sprzedać mój kochany telefon, a kartę wyrzucić do śmietnika to chce mi się płakać. Matka mnie zabije jak tak się stanie. – Musiałam zostawić go w barze. Liczę na to, że ktoś uczciwy go znalazł i jeszcze go odzyskam.
- Nie przelicz się – Adam rzucił w moją stronę swoją komórką, a potem wstał z kanapy. – Jak nie będzie ci już potrzebny to zostaw go na stoliku.
Skinęłam głową i poczekałam, aż opuści salon. Szybko wystukałam swój numer na ekranie telefonu, wcisnęłam zieloną słuchawkę i z bijącym sercem czekałam na połączenie. Był sygnał, więc w pewnym sensie mogłam odetchnąć z ulgą. Nikt nie wyrzucił mojej karty do śmietnika tylko nadal znajdywała się w moim telefonie.
- Halo? – usłyszałam męski głos po drugiej stronie. Marzenie! Dodzwoniłam się na swój własny telefon!
- Kto tam? – zapytałam bezpośrednio. Byłam zdeterminowana, by odzyskać swój telefon. – Masz moją komórkę.
- Ciebie też miło słyszeć, Gabby – zamarłam, gdy zdałam sobie sprawę, że rozmawiam ze Sangsterem. Wpadnięcie na siebie na ulicy? Przypadek. Spotkanie się w klubie? Kolejny przypadek. Jednak to? To już nie był przypadek. – Wyspałaś się?
- Skąd masz mój telefon?
- Zapomniałaś go wczoraj wziąć z baru, a ja postanowiłem się nim zająć. To co wyspałaś się? Szczerze sądziłem, że zadzwonisz trochę wcześniej.
- Długo spałam – wyjaśniłam, a kiedy usłyszałam sama siebie miałam ochotę walić głową w ścianę. Czemu w ogóle mu się tłumaczyłam? Chcę tylko odzyskać mój telefon, nic więcej. – Wstałam niedawno.
- Brzmisz na wyjątkowo rozbudzoną. I to bez kaca – dałabym sobie rękę uciąć, że usłyszałam jak się krótko zaśmiał. – Z reguły, uprzejmy człowiek pyta się o to samo.
- Co? O czym ty mówisz?
- Ja też dobrze spałem, Gabby – powiedział, a ja wywróciłam oczami. Uduszę go jak tylko odzyskam ten telefon. Na Boga przysięgam, że tak zrobię.
- To super – odpowiedziałam, tak jakby niezmiernie mnie to ucieszyło. – Oddasz mi mój telefon?
- A co z tego będę miał?
Miałam ochotę warknąć, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Tylko tupnęłam nogą jak rozkapryszone dziecko. To pytanie było niebezpieczne. Jeśli powiem, że wszystko to może wpaść na naprawdę debilny pomysł. Trzeba było wyjść z tego wyjątkowo dyplomatycznie.
- Dobra, będę tego żałować, ale wszystko – zagryzłam wargę. Gabi, ty idiotko! – Ale w granicach rozsądku. Nie pójdę z tobą do łóżka. Po za tym normalny człowiek, który ma chociaż trochę serca nie chciałby nic w zamian.
- Po prostu spędź ze mną dzień – spodziewałam się wszystkiego. Skoku na bungie, odtańczenia kankana albo jeszcze coś głupszego. Zaskoczył mnie. Zresztą nie po raz pierwszy. Nie wiedziałam tylko jak powinnam na to zareagować. – Daj spokój, dziewczyno. Nie jestem taki straszny jak się wydaje. Wbrew pozorom jestem zwykłym chłopakiem, który chce spędzić z tobą trochę czasu.
- Dobra, zgadzam się – czułam, że to się źle skończy. Bardzo źle. –Kiedy i gdzie?
-Poniedziałek? Znam fajną knajpkę niedaleko starego rynku. Pasuje ci 12?
- Nie mam żadnych planów, więc może być. Do zobaczenia – pożegnałam się z chłopakiem, a potem westchnęłam ciężko.

W co ja się wpakowałam?
Jeśli ktoś od razu wiedział, że Gabby zgubi swój telefon to gratuluję, chociaż myślę, że to było trochę, takie przewidywalne. No nic, mam nadzieję, że się spodobało. Do następnego!Pozdrawiam,Elliaze.

8 komentarzy:

  1. 'W co ja się wpakowałam?'
    W przygodę życia Gabby, w przygodę życia. :D
    Bardzo się spodobało. <3
    Matko jak ja kocham ich rozmowy. Serio. Nawet nie wiem jak to opisać. Są po prostu takie urocze. :) A z Thomasa niezły skubaniec. Zgarnął telefon, żeby móc spędzić dzień z Gabby. To mi się podoba. Mam nadzieję, że po tym dniu Gabby spojrzy na niego trochę inaczej.
    Kurde wspominałam już, że Tommy jest uroczy? :D
    Dobra, kończę bo znowu ujawnia się moja Sangsteromania.
    Czekam na następny rozdział. Już chce zobaczyć ich spotkanie. :D
    Buziaki i tradycyjnie mnóstwa weny.
    Ps.
    U mnie pojawił się kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, niech się ujawnia. Ja nie będę miała nic przeciwko, a nawet odwrotnie. Zwłaszcza, że w moim otoczeniu nie ma chyba nikogo kto jarałby się Thomasem, tak jak ja <3
      Standardowe DZIĘKI!
      Pozdrawiam i lecę czytać Twój nowy rozdział :)

      Usuń
  2. Ten KTOŚ to JA chciałabym przypomnieć. Yeah! Chyba powinnam zostać Sherlockiem XXI wieku.
    Jest rozdział - jest hepi Kot.
    Nawet nie wiesz jakie to cudne uczucie, kiedy jednego dnia dostajesz po rozdziale z 3 zarombiaszczych blogów.
    Jakim cudem Gabby się nie cieszy na dzień z Sangsterem? Ja bym sporo za to dała (nawet telefon!). Chciałabym go poznać, zobaczyć jaki jest, kiedy nie jest "tym sławnym aktorem".
    To by było ciekawe...
    Ale no cóż, nie powinnam tak odlatywać, bo przede mną leży tekst do wkucia na francuski.
    Tia...
    Nauczyciele to zuo.
    Pozdrawiam i ściskam
    Kot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Gabby jeszcze nie wie, że ma czym się jarać, tak jak my :D Ale spokojnie, spokojnie. W końcu i tak dojdzie do tego, że sama nie będzie mogła się doczekać ich spotkania.
      Wiesz, że sama się nad tym zastanawiałam? Biorąc pod uwagę to, że miałam już styczność z kilkoma, sławnymi osobami to wydaje mi się, że jest po prostu takim, zwyczajnym facetem. Ale spotkanie go na żywo to jedno z moich marzeń! Chociaż pewnie dostałabym przy okazji zawału z wrażenia i na tym to by się skończyło.
      Nigdy nie uczyłam się francuskiego! Zawsze się zastanawiałam jak to jest, ale trzymam kciuki za Ciebie. Dasz radę, Kocie :)
      A co do nauczycieli to już standard. Za każdym razem uprzykrzają Ci życie, ale co byśmy bez nich zrobili? Xd
      Dziękuję za ciepłe słowa.
      Całuję <3

      Usuń
  3. U-w-i-e-l-b-i-a-m.
    No, wiedziałam że Sangster zabierze telefonik. I w dodatku czegoś oczekuje. Nie spodziewałam się, że te opowiadanie aż tak mi się spodoba! (Zazwyczaj takich nie czytam, ale ten to po prostu cudo ;D)
    Lecę czytać kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z tym telefonem było przewidywalne, no ale trzeba było pociągnąć jakoś dalej akcję. No i oczywiście ciesze się, że udało mi się zainteresować Cię taką tematyką :)

      Usuń
  4. Wiedziałam, że go zgubi hahah! Proszę cię Gabby nie duś mojego grubaska. Jak go nie chcesz ja się chętnie nim zaopiekuje hahahah. Lecę dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  5. 38 year-old Systems Administrator II Tessa Murphy, hailing from Fort Saskatchewan enjoys watching movies like Godzilla and Backpacking. Took a trip to Palmeral of Elche and drives a Econoline E150. Internet

    OdpowiedzUsuń

Szablon