Sobotni
poranek był dla mnie koszmarny.
Jak
tylko się obudziłam pierwsze, co poczułam to okropny ból głowy. Potem zrobiło
mi się niedobrze, ale na szczęście powstrzymałam się przed wymiotami.
Zwłaszcza, że odgłosy dochodzące z łazienki utwierdzały mnie w tym, że jest już
zajęta. Umierałam i musiałam jak najszybciej napisać do Any o przepis na zbawienny
lek.
Szybko
odpaliłam laptopa i napisałam do mojej przyjaciółki. Kiedy spojrzałam na
godzinę nie byłam wcale zaskoczona, że spałam pół dnia. Poranek zamienił się w
popołudnie, a na skypie miałam pięć nieodebranych rozmów od Any. Oddzwoniłam do
niej, bo nie byłam pewna, kiedy odczyta moją wiadomość na facebook'u, a
przynajmniej tutaj była dostępna. Po chwili na ekranie mojego laptopa widziałam
rozpromienioną twarz mojej przyjaciółki.
-
Wyglądasz koszmarnie – powiedziała na wstępie. Od momentu, w którym wstałam nie
spoglądałam w lustro, więc wierzyłam jej na słowo. – Rozumiem, że melanż się
udał?
-
Kobieto, to był melanż życia – wyszczerzyłam się szeroko, a potem syknęłam z
bólu, kiedy odezwała się głowa. Nienawidziłam tego. – Żałuj, że cię tutaj ze
mną nie było. Adam stawiał i nic nie płaciłam. Full darmówka.
-No
wiesz co! – zawołała oburzona, a ja posłałam jej mordercze spojrzenie. Jeśli
chciała mnie zabić to robiła to właśnie w tej chwili. – Poznałaś jakiegoś fajnego Brytyjczyka?
- A ty
znowu swoje – wywróciłam oczami. Czasami mnie w tej kwestii zaczynała denerwować.
– Nie, ale mogę ci powiedzieć, że piłam drinka z Sangsterem.
- Chwila, coooooo? – Ana zrobiła wielkie oczy
i otworzyła szeroko usta. Zaśmiałam się na ten widok.
- I
jeszcze mnie przeprosił za wcześniejsze zachowanie.
-
Zapamiętał cię?
- Na to
wygląda – wzruszyłam ramionami. Nie było nad czym rozmyślać. Mimo, że
przyjemnie mi się z nim rozmawiało to wiedziałam, że to już nigdy więcej się
nie powtórzy. Nasze wczorajsze spotkanie w klubie było przypadkowe. – Postawił
mi drinka, chwilę pogadaliśmy, ale nic więcej. I nic więcej nie będzie.
- Czemu
ty się tak tego wszystkiego boisz, co? – zmarszczyłam brwi. Zaraz usłyszę gadkę
typu „żyje się raz, wykorzystaj to do końca i przestań się bać”. – Znaczy
rozumiem, ale mogłabyś się raz otworzyć i…
- Nie
zaczynaj swojej gadki, Ana. Rozmawiałyśmy o tym tyle razy, że ten jeden nie
zrobi żadnego wyjątku.
- Wiem,
wiem – moja przyjaciółka westchnęła, ale porzuciła ten temat. – W ogóle czemu
nie odpisujesz na smsy? Pisałam do ciebie wczoraj w nocy chyba z kilka razy.
Wiedziałam, że ostro imprezujesz, ale myślałam, że będziesz w stanie odczytać
wiadomość.
- Musiałam
nie słyszeć dzwonka, poczekaj chwilę –Ana skinęła głową, a ja od razu zaczęłam
przeszukiwać torebkę. Byłam trochę zestresowana, kiedy nie znalazłam tam
telefonu, a potem, gdy opróżniłam kieszenie mojego swetra, a po urządzeniu nie
było śladu. Wzięłam głęboki oddech, a potem spróbowałam odtworzyć wszystkie
wydarzenia z wczorajszego dnia. Może akurat przypomnę sobie gdzie posiałam moją
komórkę. Było wyjścia do klubu, a potem kolejki shotów z Magdą. Taniec na
parkiecie i kolejne drinki przy stoliku. Potem wyszłam na świeże powietrze,
spotkałam Sangstera i poszliśmy do baru. Chwilę rozmawialiśmy, wypiłam drinka,
a potem odezwał się Adam, że trzeba się zbierać, bo Magda przeholowała.
Wyciągnęłam telefon na blat i…. – O cholera!
- Co się
stało? – zapytała zaniepokojona, a ja usiadłam przed laptopem kompletnie
załamana. Zgubiłam telefon. Po prostu świetnie. Gorzej być nie mogło.
-
Zostawiłam telefon w klubie – powiedziałam zrozpaczona. Komórka była dla mnie
jak przedłużenie ręki. Nigdzie się bez niej nie ruszałam, a teraz zostałam jej
pozbawiona przez własną głupotę.
- To na
co czekasz? Zadzwoń na swój numer i to już – zarządziła, a ja skinęłam głową. –
Dobra, jak będziesz coś wiedzieć to daj mi znać, ok? Mogę cię tylko pocieszyć
tym, że nikt nie ogarnie, co do ciebie pisałam, a pisałam no… głupoty.
- Jak to
ty – zaśmiałam się wesoło. Pożegnałam się z Anastazją i ruszyłam na dół licząc
na to, że znajdę tam jakiś telefon. Magda i Adam nie mieli telefonu domowego,
bo oboje stwierdzili, że to kompletnie bezsensu. Zgadzałam się, ale akurat w
tym momencie bardzo by mi się przydał.
- Już
wstałaś? – w salonie zastałam Adama, który siedział w koszulce i spodniach od
pidżamy, a w ręku trzymał wodę z cytryną. – Wyglądasz okropnie.
- Chyba
dopiero – podeszłam do niego i z prośbą w oczach spojrzałam na jego napój.
Weston pokręcił rozbawiony głową, ale podał mi szklankę, a ja duszkiem wypiłam
jej zawartość. Szlag, nie zapytałam Anastazji o lek na kaca. Miałam
przynajmniej nadzieję, że odpisze mi na fejsie. – Pożyczysz mi telefon? Muszę
zadzwonić.
- A nie
masz swojego?
- Tak
się składa, że akurat nie – wyznałam z bólem serca. Jak sobie pomyślę, że ktoś
w tym samym czasie mógłby sprzedać mój kochany telefon, a kartę wyrzucić do
śmietnika to chce mi się płakać. Matka mnie zabije jak tak się stanie. –
Musiałam zostawić go w barze. Liczę na to, że ktoś uczciwy go znalazł i jeszcze
go odzyskam.
- Nie
przelicz się – Adam rzucił w moją stronę swoją komórką, a potem wstał z kanapy.
– Jak nie będzie ci już potrzebny to zostaw go na stoliku.
Skinęłam
głową i poczekałam, aż opuści salon. Szybko wystukałam swój numer na ekranie
telefonu, wcisnęłam zieloną słuchawkę i z bijącym sercem czekałam na
połączenie. Był sygnał, więc w pewnym sensie mogłam odetchnąć z ulgą. Nikt nie
wyrzucił mojej karty do śmietnika tylko nadal znajdywała się w moim telefonie.
- Halo? –
usłyszałam męski głos po drugiej stronie. Marzenie! Dodzwoniłam się na swój
własny telefon!
- Kto
tam? – zapytałam bezpośrednio. Byłam zdeterminowana, by odzyskać swój telefon.
– Masz moją komórkę.
- Ciebie
też miło słyszeć, Gabby – zamarłam, gdy zdałam sobie sprawę, że rozmawiam ze
Sangsterem. Wpadnięcie na siebie na ulicy? Przypadek. Spotkanie się w klubie?
Kolejny przypadek. Jednak to? To już nie był przypadek. – Wyspałaś się?
- Skąd
masz mój telefon?
-
Zapomniałaś go wczoraj wziąć z baru, a ja postanowiłem się nim zająć. To co
wyspałaś się? Szczerze sądziłem, że zadzwonisz trochę wcześniej.
- Długo
spałam – wyjaśniłam, a kiedy usłyszałam sama siebie miałam ochotę walić głową w
ścianę. Czemu w ogóle mu się tłumaczyłam? Chcę tylko odzyskać mój telefon, nic
więcej. – Wstałam niedawno.
-
Brzmisz na wyjątkowo rozbudzoną. I to bez kaca – dałabym sobie rękę uciąć, że
usłyszałam jak się krótko zaśmiał. – Z reguły, uprzejmy człowiek pyta się o to
samo.
- Co? O
czym ty mówisz?
- Ja też
dobrze spałem, Gabby – powiedział, a ja wywróciłam oczami. Uduszę go jak tylko
odzyskam ten telefon. Na Boga przysięgam, że tak zrobię.
- To
super – odpowiedziałam, tak jakby niezmiernie mnie to ucieszyło. – Oddasz mi
mój telefon?
- A co z
tego będę miał?
Miałam
ochotę warknąć, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Tylko tupnęłam nogą
jak rozkapryszone dziecko. To pytanie było niebezpieczne. Jeśli powiem, że
wszystko to może wpaść na naprawdę debilny pomysł. Trzeba było wyjść z tego
wyjątkowo dyplomatycznie.
- Dobra,
będę tego żałować, ale wszystko – zagryzłam wargę. Gabi, ty idiotko! – Ale w
granicach rozsądku. Nie pójdę z tobą do łóżka. Po za tym normalny człowiek,
który ma chociaż trochę serca nie chciałby nic w zamian.
- Po
prostu spędź ze mną dzień – spodziewałam się wszystkiego. Skoku na bungie,
odtańczenia kankana albo jeszcze coś głupszego. Zaskoczył mnie. Zresztą nie po
raz pierwszy. Nie wiedziałam tylko jak powinnam na to zareagować. – Daj spokój,
dziewczyno. Nie jestem taki straszny jak się wydaje. Wbrew pozorom jestem
zwykłym chłopakiem, który chce spędzić z tobą trochę czasu.
- Dobra,
zgadzam się – czułam, że to się źle skończy. Bardzo źle. –Kiedy i gdzie?
-Poniedziałek?
Znam fajną knajpkę niedaleko starego rynku. Pasuje ci 12?
- Nie
mam żadnych planów, więc może być. Do zobaczenia – pożegnałam się z
chłopakiem, a potem westchnęłam ciężko.
W co ja
się wpakowałam?
Jeśli ktoś od razu wiedział, że Gabby zgubi swój telefon to gratuluję, chociaż myślę, że to było trochę, takie przewidywalne. No nic, mam nadzieję, że się spodobało. Do następnego!Pozdrawiam,Elliaze.
'W co ja się wpakowałam?'
OdpowiedzUsuńW przygodę życia Gabby, w przygodę życia. :D
Bardzo się spodobało. <3
Matko jak ja kocham ich rozmowy. Serio. Nawet nie wiem jak to opisać. Są po prostu takie urocze. :) A z Thomasa niezły skubaniec. Zgarnął telefon, żeby móc spędzić dzień z Gabby. To mi się podoba. Mam nadzieję, że po tym dniu Gabby spojrzy na niego trochę inaczej.
Kurde wspominałam już, że Tommy jest uroczy? :D
Dobra, kończę bo znowu ujawnia się moja Sangsteromania.
Czekam na następny rozdział. Już chce zobaczyć ich spotkanie. :D
Buziaki i tradycyjnie mnóstwa weny.
Ps.
U mnie pojawił się kolejny rozdział. :)
Hahah, niech się ujawnia. Ja nie będę miała nic przeciwko, a nawet odwrotnie. Zwłaszcza, że w moim otoczeniu nie ma chyba nikogo kto jarałby się Thomasem, tak jak ja <3
UsuńStandardowe DZIĘKI!
Pozdrawiam i lecę czytać Twój nowy rozdział :)
Ten KTOŚ to JA chciałabym przypomnieć. Yeah! Chyba powinnam zostać Sherlockiem XXI wieku.
OdpowiedzUsuńJest rozdział - jest hepi Kot.
Nawet nie wiesz jakie to cudne uczucie, kiedy jednego dnia dostajesz po rozdziale z 3 zarombiaszczych blogów.
Jakim cudem Gabby się nie cieszy na dzień z Sangsterem? Ja bym sporo za to dała (nawet telefon!). Chciałabym go poznać, zobaczyć jaki jest, kiedy nie jest "tym sławnym aktorem".
To by było ciekawe...
Ale no cóż, nie powinnam tak odlatywać, bo przede mną leży tekst do wkucia na francuski.
Tia...
Nauczyciele to zuo.
Pozdrawiam i ściskam
Kot
Bo Gabby jeszcze nie wie, że ma czym się jarać, tak jak my :D Ale spokojnie, spokojnie. W końcu i tak dojdzie do tego, że sama nie będzie mogła się doczekać ich spotkania.
UsuńWiesz, że sama się nad tym zastanawiałam? Biorąc pod uwagę to, że miałam już styczność z kilkoma, sławnymi osobami to wydaje mi się, że jest po prostu takim, zwyczajnym facetem. Ale spotkanie go na żywo to jedno z moich marzeń! Chociaż pewnie dostałabym przy okazji zawału z wrażenia i na tym to by się skończyło.
Nigdy nie uczyłam się francuskiego! Zawsze się zastanawiałam jak to jest, ale trzymam kciuki za Ciebie. Dasz radę, Kocie :)
A co do nauczycieli to już standard. Za każdym razem uprzykrzają Ci życie, ale co byśmy bez nich zrobili? Xd
Dziękuję za ciepłe słowa.
Całuję <3
U-w-i-e-l-b-i-a-m.
OdpowiedzUsuńNo, wiedziałam że Sangster zabierze telefonik. I w dodatku czegoś oczekuje. Nie spodziewałam się, że te opowiadanie aż tak mi się spodoba! (Zazwyczaj takich nie czytam, ale ten to po prostu cudo ;D)
Lecę czytać kolejny.
To z tym telefonem było przewidywalne, no ale trzeba było pociągnąć jakoś dalej akcję. No i oczywiście ciesze się, że udało mi się zainteresować Cię taką tematyką :)
UsuńWiedziałam, że go zgubi hahah! Proszę cię Gabby nie duś mojego grubaska. Jak go nie chcesz ja się chętnie nim zaopiekuje hahahah. Lecę dalej :D
OdpowiedzUsuń38 year-old Systems Administrator II Tessa Murphy, hailing from Fort Saskatchewan enjoys watching movies like Godzilla and Backpacking. Took a trip to Palmeral of Elche and drives a Econoline E150. Internet
OdpowiedzUsuń