7 września 2016

20 EDIT

Muzyka


Thomas posłał mi wesoły uśmiech, a potem dał znać zespołowi, który miał nam akompaniować. Chęć zabicia tego chłopaka nadal nie minęła, ale mimo wszystko chciałam jak najlepiej wypaść, a do tego musiałam być jak najbardziej skupiona. 

Thomas:
Oh, angel sent from up above
You know you make my world light up
When I was down, when I was hurt
You came to lift me up

Life is a drink, and love's a drug
Oh now I think I must be miles up
When I was a river, dried up
You came to rain a flood

Wiedziałam, że Thomas zrobił to specjalnie. Wybrał piosenkę, którą uwielbiałam i przy której nie mogłam wysiedzieć w miejscu. Za każdym razem, kiedy słyszałam ją w radio to mnie ponosiło. Sangster nie raz śmiał się ze mnie, kiedy jechaliśmy autem, a ja usłyszałam tą piosenkę. Niezwykle rozśmieszało go to, co wtedy wyrabiałam, a ja sama nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Przecież tylko podśpiewywałam sobie pod nosem moją ulubioną piosenkę! Jasne, Gabby. Szybko zignorowałam ten denerwujący głosik w głowie i zaczęłam poruszać się do rytmu. Tommy wskazał mi ręką na stojak, więc przysunęłam się bliżej mikrofonu, a potem chwyciłam go w ręce.

Gabby&Thomas:
So drink from me, drink from me
When I was so thirsty
Pour on a symphony
Now I just can't get enough
Put your wings on me, wings on me
When I was so heavy
Pour on a symphony
When I'm lower, lower, lower, low
Oh-ah-oh-ah-oh-ah
Got me feeling drunk and high
So high, so high...
Oh-ah-oh-ah-oh-ah
Now I'm feeling drunk and high
So high, so high...
Woo!

Gabby:
Oh, angels sent from up above
I feel it coursing through my blood
Life is a drink, your love's about
To make the stars come out
Put your wings on me, wings on me
When I was so heavy
Pour on a symphony
When I'm lower, lower, lower, low

Jak przez chwilę przestałam myśleć o stresie to tak w momencie, kiedy Thomas kazał mi kolejną zwrotkę zaśpiewać samej, poczułam mocny uścisk w żołądku. Przymknęłam na chwilę oczy, by zebrać wszystkie myśli, jednocześnie starając się zaśpiewać najlepiej jak umiałam. Od małego dziecka uwielbiałam śpiewać i od podstawówki brałam udział we wszystkich akademiach. Jednak nigdy nie śpiewałam sama, bo zawsze występowałam w chórze, ale nawet wtedy cholernie się stresowałam. Zawsze uważałam, że wszyscy wytykają mnie palcami i teraz wcale nie było lepiej. Do momentu, w którym nie poczułam delikatnego dotyku na swojej dłoni, a kiedy otworzyłam oczy to jedyne, co ujrzałam to wesoły, pokrzepiający uśmiech Thomasa. 

Gabby&Thomas:
Oh-ah-oh-ah-oh-ah
Got me feeling drunk and high
So high, so high
Oh-ah-oh-ah-oh-ah
I'm feeling drunk and high
So high, so high

Gabby:
Ah-oh-ah-oh-ah
La, la, la, la, la, la, la
So high, so high
Ah-oh-ah-oh-ah
I'm feeling drunk and high
So high, so high...

Gabby&Thomas:
Then we'll shoot across the sky
Then we'll shoot across the...
Then we'll shoot across the sky
Then we'll shoot across the...
Then we'll shoot across the sky
Then we'll shoot across the...
Then we'll shoot across the sky
Then we'll shoot across the...

Czy obchodziło mnie to, że wszyscy ludzie nas nagrywali? Szczerze to o tym nie myślałam. Podejrzewałam, że nasz mały występ jutro może znaleźć się na youtubie, ale w tym momencie mało mnie to interesowało. Na początku byłam na niego cholernie za to wkurzona, bo robił coś wbrew mojej woli, ale teraz po prostu musiałam mu za to podziękować. Wiedziałam, że chciał dobrze, a przede wszystkim chciał mi pomóc spełnić jedno z moich marzeń. Udało mi się, bo teraz przekonywałam się jak to jest śpiewać przed całym tłumem ludzi, którzy zaczęli klaskać i wiwatować w momencie, kiedy zszedłeś ze sceny. To było naprawdę przyjemne uczucie. 
— Dobra na początku chciałam cię za to zabić, ale teraz muszę ci podziękować — powiedziałam, gdy oboje zeszliśmy ze sceny i usiedliśmy na tej samej kanapie, co wcześniej. Zespół ponownie grał, ale nasz występ nadal robił wrażenie, bo zauważyłam jak niektórzy machali do nas albo unosili kciuki w górę, kiedy przechodzili obok. Robiło mi się ciepło na sercu, kiedy dochodziłam do wniosku, że wcale nie zaśpiewałam tego, aż tak źle skoro innym to się spodobało.
— No wiesz, co? Czemu chciałaś mnie zabić? — blondyn objął mnie ramieniem i przysunął do siebie. Jakim cudem w ogóle nie ruszało go to, że ci wszyscy ludzie nas bacznie obserwowali i czekali na jakieś pikantne sceny, by zaraz zrobić nam zdjęcie, które potem mogą wrzucić do Internetów? Nie rozumiałam tego. — Przecież ja chciałem tylko jak najlepiej.
— Teraz już to wiem — powiedziałam, a potem sama przestałam myśleć o tym, że znajdujemy się w klubie pełnym ludzi i po prostu go pocałowałam, a on odwzajemnił ten pocałunek. 
— A to za co?
— Tak po prostu — uśmiechnęłam się, a potem ułożyłam głowę na jego ramieniu. Tak jak było teraz, było niesamowicie dobrze. Za nic w świecie nie chciałam tego stracić. 



Z koncertu wróciłam nad samym ranem, więc kiedy tylko znalazłam się w swoim pokoju od razu poszłam spać. No może nie, aż tak od razu, bo najpierw przebrałam się w pidżamę i odpisałam na sms’a od Thomasa, w którym życzył mi dobrych snów. Miałam zamiar się cholernie wyspać, bo czułam, że właśnie tego potrzebuję. Dlatego, kiedy przebudziłam się koło 7 jedyne, co zrobiłam to napiłam się szklanki wody, a potem znowu poszłam spać. I cóż… Śniłam o Thomasie. W moich snach, chłopak nie raz wyznawał mi szaleńczą miłość, a ja wcale nie byłam gorsza. Jednak to moment, w którym przyśniło mi się, że bierzemy ślub rozwalił mnie najbardziej. Dobra, potem było jeszcze lepiej, bo moja głowa płatała mi figle i wyobrażała sobie wielki dom z ogródkiem, po którym biega dwójka małych dzieciaków. Logan Thomas – uroczy blondynek z ciemnymi oczami – ciągnął za długie warkoczyki swoją młodszą siostrę Elizabeth Angelikę. Nie miałam pojęcia skąd to wszystko wiedziałam, ale podświadomie czułam, że ta dwójka właśnie tak się nazywa. Dziewczynka była równie słodka, co jej starszy brat w tym, że miała ciemne włosy i od razu mu oddała, uderzając go w ramię. Nagle – nie wiadomo skąd – pojawił się Thomas i rozdzielił rodzeństwo zanim doszło do rękoczynów. Chłopiec wywrócił oczami na słowa swojego ojca, a potem ruszył w jedną stronę ogrodu i tam zaczął się bawić samemu. Dziewczynka urażona odrzuciła swoje włosy do tyłu, a potem z wysoko uniesioną głową ruszyła w przeciwną stronę, usiadła na huśtawce i zaczęła się huśtać. 
— Ja nie wiem po kim oni to mają — wymruczał mężczyzna podchodząc do mnie i obejmując mnie w pasie. — Z pewnością są gorsi niż ja i Ava, gdy byliśmy w ich wieku. 
— Zapomniałeś, że to nasze wspólne geny — zaśmiałam się, układając głowę na ramieniu blondyna. — Oni nie mogą być spokojni. Zresztą ich braciszek wcale nie jest lepszy. 
Pogłaskałam się po widocznie zaokrąglonym brzuchu, a Thomas szybko złapał mnie za rękę i nie puszczał. Pocałował mnie w policzek i przyciągnął bliżej do siebie. 
— Ja ci mówię, że to będzie dziewczynka — wywróciłam oczami. Tommy zaśmiał się wesoło. — Mała Caitlin Sangster. 
Uśmiechnęłam się wesoło, wzdychają bezgłośnie. W tym momencie czułam się tak dobrze jak jeszcze nigdy. Wiedziałam, że nic złego nie może się stać i już do końca będę szczęśliwa. Wiadomo – nie ma idealnych związków, ale przecież można się postarać o to, by był on jak najlepszy.
—Wstawaj, stara, bo twoja siostra i ten świr Adam już dawno poszli do pracy, a ja nie będę sama włóczyć się po mieście — usłyszałam niespodziewanie bardzo znajomy głos. Otworzyłam oczy i dobrą chwilę zajęło mi dojście do tego, że to wszystko to był tylko piękny sen, który dział się w mojej głowie. Ehhhh, czemu poczułam ogromny zawód na samą myśl, że to nie jest prawda? Bo chciałabyś żeby to się wydarzyło. Matko, ten głos z dnia na dzień był, co raz bardziej wkurzający. 
Przetarłam twarz dłońmi i rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu osoby, do której należał tamten głos. Ten który mnie obudził, bo ten w mojej głowie należał do mnie samej. Przynajmniej do tej części mnie, która uwielbiała uprzykrzać mi każda chwilę życia. Skierowałam swój wzrok na krzesło obrotowe, na którym rozwaliła się Anastazja.
Chwila, co?!
Co Anastazja robiła w moim pokoju? W ogóle skąd ona nagle wzięła się w Nottingham? Kurde, no. Nadal śnię, bo nie wydawało mi się to, by to wszystko było realne. Uderzyłam się otwartą ręką w czoło i ponownie ległam na poduszki. 
— Wiem, że to sen, więc no nie musisz mi wciskać kitu — powiedziałam, chowając twarz w poduszkę. Zamykałam oczy i byłam blisko tego, by ponownie wrócić do tych wspaniałych obrazów, które podsuwała mi moja wyobraźnia, ale usłyszałam głośny, charakterystyczny śmiech, który mógł należeć tylko do jednej osoby. 
Szybko się podniosłam do pozycji siedzącej, a kiedy przetarłam oczy to zrozumiałam, że ja wcale nie śniłam. Moja najlepsza przyjaciółka siedziała w moim pokoju w Nottingham zwijając się ze śmiechu. Ana naprawdę tutaj była tylko nie wiedziałam…
— …Jak? — zapytałam nie dowierzając w to, że ona naprawdę tutaj jest. — Ale co? Przecież…. Chwila, Ana powiedz mi, że to wszystko nie był sen, a ja naprawdę jestem w Nottingham i nie raz całowałam się z Thomasem Sangsterem?
— To nie sen, stara — odpowiedziała, a ja odetchnęłam z ulgą. Mimo to nadal nie rozumiałam skąd ona się tutaj wzięła. — Nie rób takiej głupiej miny, bo pomyślę, że jesteś niedorozwinięta. Adam mnie zaprosił, a po uzgodnieniu z twoją siostrą zdecydowali, że mogę tutaj pomieszkać przez weekend. Nic ci nie mówiliśmy, bo chciałam ci zrobić niespodziankę. Nie sądziłam, jednak, że na spotkanie z tobą będę musiała czekać, aż tyle czasu. 
— Aaaaaaaaaa! — zawołałam, szybko wyskakując z pościeli. Niemal rzuciłam się na brunetkę od razu ją całując w policzki i mocno ściskając. No co? Nie moja wina, że stęskniłam się za nią przez tych kilka tygodni. Rozmowy przez skype’a to nie to samo, co spotkanie na żywo. — Ana, ty podła krowo! Jak mogłaś mi niczego nie powiedzieć? Przecież bym się przygotowała! Odebrała z lotniska! A tak? Nie lubię cię już. 
— Też cie kocham, skarbie — wyszczerzyła się szeroko. Moja przyjaciółka strzepnęła niewidoczny pyłek z jasnej, letniej sukienki i wstała z krzesła. — Ogarnij się mała, bo jest już 14, a musisz mi jeszcze pokazać miasto, a przede wszystkim CENTRUM HANDLOWE!
— Czemu mnie to nie dziwi?
— No nie wiem? Może znasz mnie zbyt dobrze? — zaśmiałam się szczerze, a potem zostałam sama w pokoju. Na szybkiego wskoczyłam w ubrania z wczorajszego dnia tylko obcasy zamieniłam na zwykłe trampki. Nie miałam głowy do jakiegokolwiek myślenia nad tym, co ubrać i jak się uczesać, więc kiedy tylko skończyłam robić delikatny makijaż, związałam moje włosy w wysokiego kucyka. Przed samym wyjściem spojrzałam na telefon, gdzie widniał nieodczytany sms od Thomasa. 
Jak wstaniesz to daj znać. 
Właśnie wstałam. A właściwie to zostałam brutalnie obudzona przez moją przyjaciółkę. Uwierzysz, że Ana przyjechała do Nottingham? Musisz ją poznać. Po prostu musisz. :D 
Więc widzę, że to odpowiedni czas na imprezę. Co powiesz na jutrzejszy wieczór? I weź ze sobą Adama i Maggie. Oni są szaleni!
To gdzie i o której się widzimy? 
Tam gdzie ostatnio. Będę u was o 19. Pasuje?
Jak najbardziej. I tęsknię za Tobą. 
Zagryzłam dolną wargę, wysyłając ostatniego sms’a. Teoretycznie w żaden sposób nie powinnam obawiać się czegoś takiego, ale nie chciałam wyjść na jakąś idiotkę, która tęskni za swoim chłopakiem, którego widziała kilka godzin wcześniej. 
Ja też. Miłego dnia z Aną. 
Nie miałam pojęcia skąd domyślił się, że spędzę cały dzisiejszy dzień z moją przyjaciółką. Chociaż jakby nie patrząc to wcale nie było to takie trudne do odgadnięcia. Mimo wszystko czułam, że z każdym kolejnym dniem znamy się co raz lepiej. Co gorsza – miałam wrażenie, że Thomas zna mnie lepiej niż ja siebie samą. 
— No w końcu jesteś! — zawołała Ana, kiedy tylko zeszłam do salonu. — Myślałam, że się już nie doczekam. 
— Sorry, że tak długo, ale musiałam się do kogoś odezwać. 
— Oh, nie ściemniaj. Doskonale wiem do kogo — brunetka puściła mnie oczko, a potem rzuciła we mnie małą, zapełnioną siatką, którą złapałam w ostatnim momencie. – Zrobiłam ci śniadano – obiad, więc się ciesz. Teraz zbieraj swoje seksowne, cztery litery i wychodzimy na miasto. Już nie mogę się tego doczekać! — zawołała podekscytowana, a ja tylko zaśmiałam się wesoło. 
To była właśnie Ana. Najbardziej pozytywna osoba na świecie, którą znałam. 

~*~
Cześć!
Czy ktoś wie jak usunąć to tło spod tekstu? Bo kurde męczę się z tym i męczę, a blogspot nadal mnie irytuje tym, że nie chce ze mną współpracować. Z tego też względu to najkrótszy rozdział w historii tego bloga. Miał być dłuższy - i w rzeczywistości jest, ale tak się zdenerwowałam, że przestałam się z tym bawić i powiedziałam STOP. Jeśli ktoś czyta opowiadanie na wattpadzie - tam pojawi się oryginalna wersja, a tutaj zostaje ta, dopóki nie wpadnę na to jak usunąć to tło z tekstu. 
Mam tylko nadzieję, że sam tekst jest czytelny. 
Tak jak zawsze - czytajcie, komentujcie, wyrażajcie opinie. 
Dodatkowo chciałam Was zaprosić na mojego drugiego bloga, którego założyłam przedwczoraj. Tematyka zupełnie inna, bo związana z Igrzyskami Śmierci, jednak jest to opowiadanie, które zaczęłam pisać już dawno. W zamyśle miało mieć 3 części, napisałam 2 i pół i moja wena się wyczerpała. Ostatnio sobie postanowiłam, że coś z moich niedokończonych opowiadań trzeba dokończyć i chyba największy sentyment mam właśnie do tego. Także zapraszam Was serdecznie o TUTAJ.
Ściskam Was cieplutko!
Elliaze.

EDIT.
Tak, wygrałam walkę z blogspotem. Newtie - dzięki za pomysł wklejeniem tekstu do komentarza i skopiowanie go do edytora. Pomogło. Będę Ci wdzięczna do końca <3


12 komentarzy:

  1. Zaklepuję sobie miejsce! Wiedz, źe przeczytałam i niedługo wrócę z PORZĄDNYM komentarzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, ojej, ojej
      Ten rozdział jest tak piękny, że aż łezka się w oku kręci, nie dość, ze Coldplay, to jeszcze przecudny opis spotkania przyjaciółek. Bardzo fajnie ci to wyszło. Mogłabyś założyć następnego bloga o przyjaciółkach.
      Jednak wróćmy do Tomcia (xD) i Gabby. Ja też bym miała ochotę zabić Tommy'ego. No po prostu grrr... chociaż w sumie chyba tylko ja jestem osobą, która przed publicznością stresuje się tak bardzo, że ma ochotę zwymiotować *uświadamia sobie jak wielkim introwertykiem się stała* Ech... i pomyśleć, że kiedyś na chórze rwałam się do solówek.
      Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
      Ściskam, całuje i życzę weny na kolejny rozdział.
      Pozdarwiam
      Kot
      Ps: Przy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział i notkę z okazji pół roku bloga ^^

      Usuń
    2. Kocie!
      Wiesz, że pomysł z opowiadaniem o przyjaciółkach już od dawna krąży mi po głowie? Zapewne kiedyś się za niego wezmę, ale najpierw skończę OD i dopiero, co zaczęte Igrzyska.
      Powiem Ci, że ja tam nie mam z tym problemów xd Ja wręcz się wyrywam do wszystkiego, by występować przed publicznością :D Ale wiadomo znam osoby, które mają z tym problemy. jedni to lubią, a drudzy nie.
      Dzięki Kocie, a jak pojawi się nowy rozdział to z pewnością dam Ci znać.
      Całuję <3

      Usuń
  2. Aaaa! Chyba pierwszy raz, od dawna jestem pierwsza. <3
    Mimo, że rozdzialik jest króciutki, bijr z niego bardzo pozytywna energia. Sen Gabby był cudowny, taki słodki. Która z nas by nie chciała spędzić reszty życia w ramionach Thomasa? :D
    Nieszczególnie przepada za dziećmi, ale opis niesfornych dzieciaczków państwa Sangster, bardzo mnie zauroczył. Normalnie, aż nie przestaje się uśmiechać. :)
    I widzę, że wprowadzasz do akcji Anastazje, lubię te dziewczynę i chętnie przyjrzę się jej z bliska. :D Kurde No, ale nadal nie mogę się ogarnąć z Tommy'm i Gabby - są tacy słodcy razem. :)
    Co do tekstu, sama nieraz mam z tym problem. Może spróbuj skopiować całość, do Worda i ponownie wklej to w bloogerze? Ja czasami wklejam wszystko w miejscu gdzie dodaje się komentarze, a potem kopiuje do notki. Pod tym względem bloogerze jest straszny. Ciężko ujednolicić tekst o wcieciach już nie wspominając. :/
    Zaskoczyłaś mnie informacją o drugim blogu. Zaraz lece się z nim zapoznać. :)
    Ściskam mocno.
    Newtie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak nie pierwsza. :/ Kooocie zły!

      Usuń
    2. Newtie nie ważne, czy pierwsza czy ostatnia ;)
      Jak czytam kolejny raz, że Gabby i Thomas są słodcy to naprawdę czuję, że to opowiadanie to sam cukier, a początkowo wcale, tak nie miało być :D
      Hmmm, dzięki za radę. Będę jeszcze kombinować, ale moje dzisiejsze siły się na to wyczerpały i będę kombinować jutro. Może coś mi się uda ;)
      Szczerze powiedziawszy to sama do końca nie byłam pewna, czy zakładać drugiego bloga, ale ostatecznie postanowiłam zaryzykować. Zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
      Całuję! <3

      Usuń
    3. Też Cię kocham Newtie 💕💕💕

      Usuń
  3. Hej!
    Niestety nie pomogę ci z tym tłem,bo sama nie ogarniam za bardzo blogspota. Z tego co tylko wyczytałam to czasem potrafi robić numery. Dałam radę przeczytać i to się liczy. Rozdział cudowny jaaak zawsze. Cieszy mnie to, że do Gabby przyjechała przyjaciółka. pewnie teraz będzie się działo.;) czekam na kolejny rozdział, liczę,że będzie nieco dłuższy! buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ten blogspot czasami płata takie figle, że tylko zdenerwować się można, a tutaj chce się wrzucić nowy rozdział. Na szczęście udało mi się to okiełznać i teraz jest już bez problemów.
      Cieszę się, że Ci się podobało. Z pewnością pojawienie się Anastazji zrobi zamęt w całym opowiadaniu :)
      Ściskam mocno :*

      Usuń
  4. Rozdział przeczytałam dawno, ale dopiero teraz mam chwilkę. No i całe szczęście doszedł jeszcze fragment! I to bardzo waaażny fragment, bo właściwie zastanawiało mnie czy Gabby tak po prostu dała Thomasowi dalej żyć za tą straszną niespodziankę XD cały czas uśmiechałam się przy tej scenie jak razem śpiewają. To takie urocze <3 <3 <3 A potem jeszcze te sny Gabby. Głodnemu chleb na myśli, haha :D Chociaż na swoje sny człowiek nie za bardzo ma wpływ, ale ciii :D
    Anastazja. Właściwie od początku mnie ta postać interesowała, a teraz w końcu będzie okazja aby ją poznać nieco bardziej. Jestem ciekawa co wprowadzi do opowiadania. Mam nadzieję, że ją polubię ;D
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
    Trzymaj się !<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę, że udało mi się, jednak wrzucić ten fragment, bo bardzo go lubiłam. To z tymi snami to było spowodowane trochę moimi snami xd Tak, śnił mi się Sangster i to sprawiło, że miałam mega dobry humor do końca dnia.
      Anastazja jak to Anastazja - najlepsza przyjaciółka Gabby, będzie ja wspierać we wszystkim, ale kiedy jej coś się nie będzie podobać to otwarcie to powie. Z pewnością będzie to osoba, którą polubisz.
      Dzięki Aleks za Twoje słowa i do następnego!
      Całuję :*

      Usuń

Szablon