Rozdział dedykuję wszystkim Czytelnikom mojego opowiadania. Dodajecie mi niezwykłą siłę, by to wszystko kontynuować. <3
Niedziela
minęła na totalnym lenistwie. Zanim się zorientowałam już był poniedziałek. Magda i Adam zbierali się do pracy, a ja sama przygotowywałam się do wyjścia.
Kiedy moja siostra dowiedziała się, że zgubiłam telefon, zrobiła mi niezłą aferę. Na
szczęście przeszło jej po tym jak powiedziałam, że załatwiłam sprawę i że telefon znalazł barman.
Wolałam na razie nie mówić jej prawdy. Jeszcze nie potrzebnie, by się
denerwowała, a tego nie chciałam.
Ubrałam
spodnie, biały ażurowy sweter i trampki. Sprawdziłam ostatni raz, czy miałam
wszystko schowane w torbie, a kiedy wybiła 11, wyszłam z domu. Może wychodziłam
za wcześnie, ale chciałam się przejść na nogach na rynek, zwłaszcza, że od
mieszkania mojej siostry to nie było, aż tak daleko. Autobusem jechałam jakieś
dziesięć minut, więc na nogach nie mogło mi to zająć więcej niż pół godziny. Pogoda
sprzyjała do spaceru. Nie było ani gorąco, ani zbyt zimno. Na niebie świeciło
słońce i wiał delikatny wiatr. Miałam tylko nadzieję, że taka pogoda utrzyma
się do końca dnia.
Kiedy
doszłam na rynek, nie wiedziałam do końca, co ze sobą zrobić. Nie miałam
telefonu żeby zabić czas, w którym miałam czekać na Sangstera, ale na szczęście
nieprzeczytane Szeptem, które kupiłam jeszcze przed wyjazdem znajdywało się w
mojej torbie i czekało, aż po nie sięgnę. Usiadłam, więc na ławce i wzięłam
się za czytanie. Nie potrwało, jednak to długo, bo ktoś stanął nade mną i
zasłonił mi słońce, co od razu zwróciło moją uwagę.
- Widzę,
że się nie nudzisz – spojrzałam do góry i uśmiechnęłam się delikatnie do
Sangstera. Tak, w końcu odzyskam swój telefon. – Co czytasz?
- Hush,
hush – powiedziałam wstając z miejsca. Nadal byłam sceptycznie nastawiona do
spędzenia całego dnia w towarzystwie chłopaka, ale nie dawałam po sobie tego
poznać. – Mogę dostać swój telefon?
- Masz
ochotę na ciastko? – zapytał, tak jakby w ogóle mnie nie usłyszał. – Bo ja z
chęcią bym zjadł.
Podejrzewałam,
że nie mogłam zrobić nic innego jak tylko się zgodzić. Chciałam w końcu odzyskać
swój telefon, prawda? Po za tym Sangster zrobił mi cholerną ochotę na ciastko i
herbatę mrożoną.
-
Mówiłeś, że znasz jakieś fajne miejsce – przypomniałam, a chłopak skinął głową
i wskazał mi ręką kierunek.
- Panie
przodem – uśmiechnął się uroczo, a ja ruszyłam tuż obok niego. To było dziwne,
naprawdę. Jednak najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że czułam się przy
nim, tak swobodnie jak przy moim bracie albo Adamie. Po
raz pierwszy czułam się, tak w towarzystwie jakiegoś faceta, który był tylko
moim znajomym. – Więc, co robisz w Nottingham, Gabby?
-
Spędzam wakacje – wyjazd życia normalnie. – Moja siostra mieszka tutaj od dwóch
lat i teraz zaprosiła mnie do siebie. A że mam trzy miesiące przerwy to
postanowiłam z tego skorzystać. Po za tym, zawsze chciałam przyjechać do
Anglii.
- Czemu,
aż trzy miesiące?
- W
Polsce studiuję technologię chemiczną i na zajęcia wracam dopiero w
październiku – chyba jeden z niewielu plusów. Gdyby ktoś mi powiedział, że tak
będę zapieprzać na uczelni to w ogóle bym nie szła na te studia. Na swoje
szczęście ostatnie egzaminy miałam pod koniec czerwca i nie musiałam niczego
poprawiać, więc mogłam się tylko cieszyć.
- I to
jest to, co chcesz robić w życiu? – zapytał, otwierając mi drzwi do małej
kawiarenki na ulicy. Delikatny dzwonek zadzwonił, kiedy weszliśmy do środka, a
potem blondyn zaprowadził mnie do jednego ze stolików.
- Nie
wiem – wzruszyłam ramionami. Serio, nie byłam do końca przekonana o tym, co
chcę robić w życiu, ale na pewno nie chciałam skończyć w supermarkecie na
kasie. A akurat przedmioty ścisłe były przyszłościowe. – Lubię chemię i w liceum
byłam całkiem niezła.
-
Rozumiem – blondyn skinął głową, a potem zawołał kelnerkę, która od razu do nas
podeszła.
- Cześć
Tommy – przywitała się z nim, a ja miałam wrażenie, że ten chłopak zna
wszystkich w tym mieście.A to było w ogóle możliwe? – To, co zawsze?
- Nie,
tym razem wezmę ciasto czekoladowe i herbatę mrożoną – blondyn posłał dziewczynie
wesoły uśmiech, a potem spojrzał na mnie. – Na co masz ochotę? Ja kupuję i nie
przyjmuję żadnych wymówek.
- No
dobra – westchnęłam. Wcale nie chciałam, by cokolwiek mi kupował, ale
zrozumiałam, że nie udałoby mi się go przekonać. W gruncie rzeczy nie miałam,
tak dobrej siły perswazji jak Anastazja. – Poproszę to samo w takim razie.
Kelnerka
skinęła głową, zapisała coś w swoim notesie i odeszła.
- Znasz
wszystkich w Nottingham? – zapytałam z czystej ciekawości. Chociaż w sumie to
wszyscy znali jego. Sangster przecież był sławny i pewnie na każdym kroku czaił
się jakiś paparazzi. Co prawda jeszcze żadnego nie zauważyłam, ale na pewno w końcu się pojawi. Byłam tego bardziej niż pewna.
- Nie –
zaśmiał się wesoło. – W tamtym klubie jestem praktycznie za każdym razem, gdy
przebywam w Nottingham. To samo tyczy się tego miejsca. Znam ludzi, bo często
tutaj jestem i tyle.
- A to
nie jest tak, że oni zdobywają renomę przez to, że tutaj przychodzisz? – zawsze
mnie to zastanawiało. Chociaż z drugiej strony, wszyscy celebryci, aktorzy, czy
piosenkarze to też ludzie. W niczym się nie różnili, chyba że stanem swojego
konta. – Wiesz jesteś rozpoznawalny, dziewczyny za tobą szaleją i różne takie.
- Nie
mam o tym żadnego pojęcia – przerwał, kiedy ta sama dziewczyna, która odbierała
nasze zamówienie, przyniosła nam smakowicie wyglądające ciastka i dobrze
pachnącą herbatę mrożoną. – Po za tym jeśli to tylko pomoże im zarobić więcej
to czemu, nie? Moje dobre imię na tym nic nie straci.
Nie
wiedziałam jak mam zareagować na jego słowa, więc najzwyczajniej świecie
skinęłam głową i wzięłam się za czekoladowe ciastko. Kłamałbym, gdybym
powiedziała, że wcale mi nie smakowało. Było na odwrót. Normalnie, miałam
wrażenie, że nigdy wcześniej nie jadłam czegoś, aż tak dobrego.
- To
jest pyszne – nie pierwszy raz jadłam ciasto czekoladowe, ale to wyjątkowo mi
smakowało. Jak nie przepadałam na co dzień za zbyt dużą ilością czekolady to
akurat to ciasto miało, tak delikatny i smaczny smak czego bym nigdy nie
przypuszczała.
- Cieszę
się, że ci smakuje – blondyn uśmiechnął się do mnie, a następnie wyłożył na stolik mój telefon. – Oddaję twoją
własność.
- Dzięki
– szybko wzięłam urządzenie do ręki i odetchnęłam z ulgą. O wiele lepiej czułam
się, gdy trzymałam swoją komórkę w dłoni. Schowałam telefon do swojej torebki,
nawet nie spoglądając na te wszystkie wiadomości od Any, które wysłała mi w
piątkowy wieczór. – Naprawdę mnie uratowałeś. Gdybym go nie znalazła to nie
wiem, co bym zrobiła.
- Tak
bardzo zależy ci na tym urządzeniu? Spotkanie na żywo nie jest o wiele lepsze?
- Jest –
szczerze w to wierzyłam. Nigdy nie należałam do osób, które są strasznie
uzależnione od telefonu – nie spędzałam każdej możliwej chwili na messengerze,
instagramie, czy facebooku. Jednak potrzebowałam go do kontaktu z moją mamą,
która odpychała od siebie jakąkolwiek technologię. – Jednak czasami nie masz
czasu się spotkać, a potrzebujesz coś załatwić. Co robisz w takiej sytuacji?
Dzwonisz, bo to najszybszy i najprostszy sposób do komunikacji.
Blog został dodany do Katalogu Euforia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Białko :>
Bardzo się cieszę.
UsuńDziękuję bardzo :)
Nigdy już przenigdy nie zrobię sobie krótkiej, bardzo krótkiej przerwy od internetu. XD Bo te cudne rozdziały pojawiają się tak szybko... a mi się nie chce po prostu ich nadrabiać. :') Nie, że to źle. Tylko po prostu takiego zagrania się nie spodziewałam. Eh, dobra, nie ważne!
OdpowiedzUsuńStwierdzam, że oprócz #TeamOurDestiny jestem #teamThomasxGabby
Uwielbiam czytać to opowiadanie:D wyszczerz mam przez cały czas. cóż, pozostaje mi tylko życzyć ogromnej dawki weny na kolejny rozdział (i inne) i... miłego dnia!
Pozdrawiam! ;>
Kurde, uwielbiam Cię! Nawet nie masz pojęcia jak Twoje komentarze poprawiają mi humor i cały czas mam banana na twarzy jak to czytam. Także DZIĘKI! <3
UsuńTeż jestem #teamThomasxGabby. Po prostu uwielbiam ich razem i może nie jestem bezstronna, ale mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi za złe to, że powiem, że kocham tą dwójkę razem.
Dziękuję za wszystko, Frucia.
Ściskam i całuję! :*
Awwwwwww...
OdpowiedzUsuńOMC jakie to urocze 💕💕💕
Bosh, kocham to opowiadanie! Jestem na 100% w #ThomasxGabby
Baaaaaaaaaaaaaaardzo podoba mi się to co piszesz.
Wybacz, że tak krótko, ale rozdział też był dość krótki, więc mogę tylko pisać o tym jaki Tommy jest słodki i jak bardzo chciałabym być na miejscu Gabby (odpowiedź to BARDZO) albo o twoim geniuszu.
Według mnie na prawdę świetnie piszesz!
Pozdrawiam i wysyłam zapasik weny
Kot
Nie przesadzajmy z tym geniuszem ;) Jest mnóstwo wspaniałych opowiadań w Internecie o wiele lepszych od tego, co ja piszę, ale tak czy siak bardzo Ci dziękuję za te słowa. To niesamowite uczucie, kiedy komuś naprawdę się podoba to, co tworzę.
UsuńWena zawsze się przyda i to w nadmiarze.
Dzięki jeszcze raz i ściskam mocno. <3
Zapraszałaś mnie, więc jestem.
OdpowiedzUsuńHmmmm. Thomas Sangster, moja nowa miłość odkąd wczoraj obejrzałam więzień labiryntu Przekonałaś mnie!
Postać Gabby - przesympatyczna dziewczyna;) zazdroszcze jej tego zwiedzania, podczas którego jeszcze spotkała Thomasa, który na początku potraktował ją okropnie. Jakbym była na jej miejscu to chyba bym się popłakała. Nie dość, że zgubiona to Thomas taki nie dobry ;<
W 4 rozdziale troszkę się zdziwiłam, że Tommy ją pamiętał. Bardziej spodziewałam się czegoś takiego, że to Gabby będzie się denerwować, że on jej nie pamięta. Ale to miłe zaskoczenie, w dodatku ją przeprosił co było uuuuuuuuuurocze<3 <3
Muszę przyznać Gabby to ostra zawodniczka. Tyle pić, zwymiotować i dalej pić. No ale w ostateczności każdy po takim czymś cierpi. :D No i ja się nie spodziewałam, że Gabby zgubi telefon. Ale chociaż miała jak się skontaktować z Thomasem. Myślę, że to tyle na temat wcześniejszych rozdziałów.
Co do tego rozdziału cały czas się uśmiechałam jak to czytałam. Kocham sposób w jaki opisujesz Thomasa, jest taki koooochany.
Tak podsumowując, bardzo mi się podoba twój styl pisania. Jest to takie lekkie opowiadanie, które mi się podoba. Taka odskocznia dla mnie od wiecznych zagadek i morderstw. Z pewnością będę tutaj często zaglądać! Życzę duuuuużo weny! Miłego wieczoru:*
Strasznie się cieszę, że Ci się spodobało! Po prostu miałam szeroki uśmiech na twarzy, kiedy zobaczyłam,że weszłaś, zostawiłaś ślad, a przede wszystkim, że Cię zainteresowałam. Widzę, że mamy tą samą przygodę z Thomasem - też pokochałam go po obejrzeniu Więźnia i nie rozstaję się z nim przez cały czas. Dlatego też między innymi postanowiłam pisać to opowiadanie.
UsuńZ całego serca dziękuję za przemiłe słowa.
Pozdrawiam i ściskam! :)
Hej. <3
OdpowiedzUsuńTradycyjnie przeczytałam już wczoraj, ale komentuje z opóźnieniem.
Jeśli chodzi o rozdział to jest strasznie przyjemny. Strasznie lubię rozmowy Gabby i Thomasa. Wydają mi się takie cudowne. Im więcej Thomasa tym bardziej się szczerze czytając rozdziały. Serio Tommy jest taki słodki. Ale znowu nie jakoś przesadnie, a tak w sam raz.
Nasze kochany Sangstuś. <3
Biegnę czytać dalej. :*
Zgasiłaś mnie i nie wiem, co Ci odpisać! Chyba tylko tyle, że szczerzę się jak idiotka do mojego laptopa, kiedy widzę, że podoba Ci się to co tutaj tworzę i w jaki sposób wykreowałam moich bohaterów. Dobrze, że to dopiero początek ich przygód, bo już teraz nie wyobrażam sobie bym mogła się z nimi rozstawać!
UsuńDzięki, aniołku! <3
Bardzo mi się spodobało:) Piszesz przyjemnie i szybko mi się czyta przez co mam wrażenie, że rozdziały są krótkie. Lecę dalej:*
OdpowiedzUsuń