Nie
spędziliśmy w kawiarni zbyt dużo czasu, bo Sangster uparł się, by pokazać mi
miasto. Stwierdził to w momencie, kiedy wyznałam mu, że byłam już tutaj tydzień, a zdążyłam zobaczyć
tylko stary rynek. Blondyn oprowadzał mnie po całym mieście, aż zaczęły boleć mnie nogi. Jednak świetnie się bawiłam. Moje pierwsze wrażenie o nim
zniknęło, bo okazało się, że Thomas był miłym, uroczym i zabawnym chłopakiem.
Czasami zadziornym i nie raz wypowiedział jakiś śmieszny komentarz albo dziwny
podtekst, ale mi to nie przeszkadzało. Zwłaszcza, że ja sama nie byłam taka
święta. Bardzo dobrze czułam się w jego towarzystwie i wiedziałam, że nie muszę kryć się pod żadną maską, bo on polubił mnie taką jaka byłam. Przynajmniej, tak mi się wydawało.
- Nie
dogonię cię! – zawołałam, kiedy zatrzymałam się na środku chodnika, ledwo
łapiąc oddech. Nigdy nie miałam dobrej kondycji, ale nie dawałam po sobie tego
poznać. Jednak z wielkim zapałem zgodziłam się na to, by ruszyć za Sangsterem,
który w tej chwili trzymał w swoich rękach mój telefon i oceniał nasze wspólne
zdjęcie. Mi się ono kompletnie nie podobało, ale kiedy poprosiłam go żeby je
usunął to ten zaczął uciekać. Serio, facet miał ponad dwadzieścia lat, a
zachowywał się jak dziecko. Zresztą ja wcale nie byłam lepsza. Jednak wierzyłam
w to, że przez całe życie posiadamy w sobie ten niezapomniany pierwiastek
dzieciństwa.
- Masz
słabą kondycję, Gabby –oznajmił rozbawiony. Szybko do mnie podszedł i podał mi
butelkę z wodą, a ja myślałam, że zaraz serce wyleci mi z piersi. Niech cię
szlag, Sangster. – Musimy nad tym popracować.
- Co?
- Na
jutro wypożyczymy rowery i pojedziemy na piknik po za miasto – kontynuował, a
ja stałam i patrzyłam na niego jakbym widziała go po raz pierwszy w życiu.
Miałam wrażenie, że się przesłyszałam. Fajnie mi się spędzało z nim czasu, ale powtórzyć
to? I to on to zaproponował? W głowie niemal od razu usłyszałam donośny krzyk
Anastazji, która mówiła mi, że mam się nie cackać tylko korzystać z życia i od
razu się zgodzić.
- Skąd
pewność, że się zgodzę?
- Czytam
ci w myślach – zaśmiał się, a potem nagle spoważniał. Położył mi ręce na
ramionach, odchylił do tyłu głowę i przymknął oczy. Kiedy ponownie się odezwał
mówił zniekształconym głosem, naśladując osobę w transie. – Tak, tak. Kochana,
przepowiem ci twoją przyszłość. Thomas Sangster zaprosi cię na piknik, a ty się
zgodzisz bez wahania.
Chłopak
odsunął się ode mnie, a potem wyszczerzył się szeroko.
-
Widzisz? Przepowiedziałem ci twoją przyszłość. Teraz nie możesz się nie
zgodzić.
- Dobra,
dobra. Zgadzam się – powiedziałam, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Cały
dzisiejszy dzień tak wyglądał. Thomas robił wszystko, by tylko mnie rozśmieszyć
i naprawdę to mu się udawało. Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam wesoło
do takiego stopnia, że aż popłakałam się ze śmiechu. – Akurat uwielbiam jeździć
na rowerze.
- Serio?
A myślałem, że jesteś kompletną łamagą i każdy sport cie odpycha.
- Ej! –
uderzyłam chłopaka w ramię. – Kiedyś trenowałam siatkówkę, ale potem jakoś to
się posypało.
- Będę
po ciebie, tylko musisz mi podać adres.
- Moja
siostra chyba dostanie zawału jak cię zobaczy – już widziałam jej minę, kiedy
Sangster podjeżdża pod jej domu i puka do drzwi, a potem mówi, że przyszedł po
mnie, bo jestem z nim umówiona.
- Czemu?
- Bo
trochę ją okłamałam odnośnie mojego telefonu – wyznałam niepewnie. Nie
wiedziałam po co w ogóle miałam zamiar mu o tym mówić. – Maggie sądzi, że
wróciłam do baru po telefon, bo barman go znalazł. Oficjalna wersja jest taka,
że po tym miałam pójść połazić po mieście i zająć sobie czas.
- O ty
kłamczucho! – zawołał, a zanim zdążyłam zareagować, a tym bardziej
zaprotestować on już czochrał mnie po włosach. – Wiesz, że nie ładnie, tak
kłamać? I to swojej siostrze.
- Oh,
cicho bądź – wywróciłam oczami, a potem ruszyłam ścieżką w parku. Powoli się
ściemniało i z ubolewaniem stwierdzałam, że będę musiała wracać do domu mojej
siostry. Na samym początku obiecałam Magdzie, że nie będę łazić nocą po
mieście, ale wiedziałam, ze prędzej, czy później będę musiała z nią o tym
pogadać. Uwielbiałam chodzić nocą po mieście i ona to doskonale wiedziała. – Jestem
zdania, że kłamstwo i tak szybko wyjdzie na jaw, jednak czasami się przydaje.
Maggie od razu by ześwirowana gdybym powiedziała jej, że idę się spotkać z
chłopakiem o kilka lat ode mnie starszym i mam zamiar spędzić z nim cały dzień,
by odzyskać swój telefon.
- W
twoich ustach to faktycznie brzmi tragicznie – zrównał się ze mną. – Ja bym
powiedział po prostu, że spędzasz czas z chłopakiem, którego poznałaś w klubie
i bardzo fajnie ci się z nim rozmawiało.
- Myślę,
że moją siostrę nie przekonałoby to do końca.
- Aż,
tak straszna dla ciebie jest?
-
Bardziej nadopiekuńcza – sprostowałam. Magda nigdy nie była straszna, ale
czasami gorsza od mojej matki. Dlatego, tak dziwne dla mnie było to, że tamtej
nocy pozwoliła mi się upić i pić z nią alkohol. – Ale to pewnie dlatego, że
jestem najmłodsza z mojego rodzeństwa. Zawsze byłam oczkiem w głowie całej
rodziny jako ta najmłodsza.
-
Niestety nie wiem jak to jest, bo sam jestem starszym bratem – blondyn
przeczesał ręką swoje zmierzwione włosy i spojrzał na mnie radośnie. – Ale
gdyby nie nasze rodzeństwo to kim byśmy byli?
- Tak,
chyba wolę być z nimi niż sama – zgodziłam się. Magda i Janek zawsze przy mnie
byli. Odkąd pamiętam kłóciliśmy się, wspólnie żartowaliśmy i biliśmy, gdy komuś
coś nie odpowiadało. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie, ale nie potrwało to długo, bo
usłyszałam dźwięk swojej komórki, którą Sangster nadal trzymał w swoich rękach.
– Mogę?
Thomas
bez oporów podał mi urządzenie, a ja spojrzałam na wyświetlacz. Na ekranie
pojawiła się twarz mojej siostry, więc czym prędzej odebrałam od niej
połączenie. Miałam dwadzieścia jeden lat, a czasami czułam się, tak jakbym
nadal była dzieckiem. Przynajmniej, tak mnie traktowano.
- Co
jest? – odezwałam się po polsku. – O co chodzi, Magda?
-
Odzyskałaś telefon? – usłyszałam po drugiej stronie. Nie, nie odzyskałam. Tylko
dzwonisz na mój numer i to nie ja odebrałam. To tylko złudzenie.
- Tak,
bez problemów – powiedziałam rozbawiona, gdy spojrzałam na blondyna, a ten
robił wszystko, by mnie rozśmieszyć. – Właśnie wracam do domu.
- To
dobrze, bo kolacja jest już gotowa.
- Za
niedługo będę – zapewniłam ją, a kiedy pożegnałam się z Magdą, schowałam swój
telefon do torby. – Powinieneś dostać za to, że chciałeś mnie rozśmieszyć,
- Ja nie
mam pojęcia o czym ty mówisz – zrobił niewinną minę. Zaśmiałam się wesoło, ale
potem westchnęłam ciężko. Dzisiejszego ranka nie podejrzewałabym, że żal mi
będzie kończyć spotkanie z Sangsterem.
- Muszę
już wracać – nie chciałam tego. Dobrze się bawiłam z Thomasem, a teraz musiało
się to zakończyć. – Dzięki za ten dzień. Naprawdę świetnie się bawiłam.
- To co?
Jutro o 12? Przyjadę po ciebie tylko napisz mi adres jak wrócisz do domu –
oznajmił, a ja zmarszczyłam brwi. – Zapisałem ci mój numer. Chociaż nie powiem,
że miałem małe trudności w rozstrzygnięciu gdzie mam to zrobić. Twój język jest
cholernie trudny, ale dobry tłumacz zrobił swoje.
-
Wpisałeś swój numer w moje kontakty? – zdziwiłam się. Fakt, nie przeglądałam telefonu od czasu, kiedy go odzyskałam, ale to było już kompletnie
niespodziewanie. Jednak czułam, że to wszystko – nasze poznanie się nie było
wcale przypadkowe. Może byłam głupia, ale wierzyłam w coś takiego jak
przeznaczenie. Może właśnie teraz się do mnie odzywało?
- I w
swoim telefonie zapisałem twój numer – uniósł swoją komórkę na wysokość moich
oczu. – Możesz być pewna, że zapewnię ci niezapomnianą rozrywkę przez te trzy
miesiące.
Wierzyłam
na słowo.
O rany... <3
OdpowiedzUsuńCholera, nie mogę dojść do siebie. Chcę się zamienić z Gabby. Już, teraz natychmiast. Co ten Tommy? Dlaczego on jest taki cudowny. A niech Cię Sangster, teraz już całkiem będę świrować na Twoim punkcie. <3
Uwielbiam, uwielbiam ten rozdział i poprzedni i każdy kolejny. Międz Tommy'm i Gabby nawiązała się cudowna więź, aż nie mogę się doczekać jak to będzie dalej. Thomas jest taki bezpośredni, stanowczy, a zarazem nie w tym nic nadmuchanego. Zwyczajny ( zaraz mówimy o Thomasie Sangsterze!) chłopak, którego nie da się nie kochać. Świetnie, że zaprosił Gabby na piknik, coś czuje, że będą się świetnie bawić, skoro już teraz było tak cudownie. <3
A to wpisanie numeru do komórki, też było urocze. I to wspomnienie o trudnym języku. Wiem, że się powtarzam, ale uwielbiam, normalnie kocham to co tu tworzysz. Sposób w jaki wykreowałaś Thomasa i Gabby. Cudo. <3
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Pozdrawiam i przesyłam ogrom uścisków. :*
Właśnie taki był zamysł - Thomas niby sławny aktor, ale nadal pozostaje takim zwykłym chłopakiem, któremu spodobała się dziewczyna. To nie zmienia tego, że im dłużej pisze to opowiadanie to tym bardziej zakochuję się w Sangsterze <3
UsuńTym razem ja się będę powtarzać, bo dziękuję, dziękuję, dziękuję za każdy Twój komentarz i miłe słowo.
Całuję :*
Aaaaawwwwwwwwwwwww
OdpowiedzUsuńOd teraz na mojej liście "do kupienia" znajdują się dwa urządzenia: jedna sprawiająca, że przenosisz się do bloga, a druga do zamiany ciał.
Bosh, jak bym chciała być na miejscu Gabby...
Sangster taki uroczy, że nie mogę wytrzymać i chyba będę musiała wyjść z lekcji żeby nie rzygnąć tenczom na mojego nauczyciela.
Pozdrawiam i wysyłam kilogramy weny ;*
Kot
Takie urządzenia byłyby całkiem spoko, Kocie. Myślę, że jeszcze nikt czegoś takiego nie opracował, więc droga wolna! Z chęcią Ci pomogę jak coś. :3
UsuńWiesz, że to nie ładnie tak czytać na lekcji? Ale za ten miły komentarz nie będę się o nic czepiać :D
Miłego dnia i wysyłałam mnóstwo buziaków! <3
Cześć, to znowu ja. B|
OdpowiedzUsuńParsknęłam śmiechem w momencie gdy zadzwoniła Magda. Ten opisik po odzyskaniu komórki był rewelacyjny.
"Możesz być pewna, że zapewnię ci niezapomnianą rozrywkę przez te trzy miesiące" Aż się boję co jest tą rozrywką. :')
No i strasznie zazdroszczę Gabby. Każdy marzy o spotkaniu swojego idola i o jakimś głupim autografie czy zdjęciu... Ale spędzanie z nim wolnego czasu?! Nie wierzę w to, że Gabby jeszcze nie zaliczyła jakiegoś zgonu.
Wspaniały rozdział! Czekam na kolejny ;)
Życzę weny i miłego dzionka.
Pozdrawiam! :>
Myślę, że Thomasowi chodziło tylko o to żeby zapewnić jak najwięcej rozrywki Gabby przez ten cały czas. Nic więcej ;)
UsuńPowiedziałabym, że Gabriela traktuje Thomasa jak zwykłego chłopaka, bo zdaje sobie sprawę, że zbytnio się od niej nie różni.
Dziękuję za miłe słowa i ciesze się, że nadal tutaj jesteś.
Ściskam mocno! :)
Czasem odnoszę wrażenie, że ja jestem jak Gabby. Tylko, że nie mam takiego szczęścia i nie spotkałam Thomasa podczas wakacji ;c;c;c
OdpowiedzUsuńCoś czuje, że to będą zwariowane trzy miesiące dla bohaterki! ;)
No ja tak samo chciałabym spotkać go na jakiś wakacjach i spędzić z nim trochę czasu. Albo po prostu spotkać na ulicy i mu pomachać.
UsuńTen czas dla Gabby na pewno będzie niezapomniany. ;)
Możesz być pewna, że zapewnię ci niezapomnianą rozrywkę przez te trzy miesiące.
OdpowiedzUsuńWierzyłam na słowo. - no ja mam nadzieje Thomas haha <3 jejku kocham to opowiadanie jest takie urocze, a piosenka w tle powodowała bardzo przyjemne emocje:*