Klub, do
którego zabrali mnie Magda i Adam nie wyróżniał się niczym od tych, które
znałam z Poznania. Był parkiet do tańczenia, miejsce dla DJ'a, a po całym pomieszczeniu były rozmieszczone stoliki z kanapami i
krzesłami. W centralnym punkcie znajdował się bar, do którego podeszliśmy od
razu, kiedy znaleźliśmy się w klubie.
Mimo, że
było jeszcze wcześnie to w klubie znajdywało się już pełno ludzi. Obstawiałam, że to
jakiś lokal, który jest niezwykle znany w Nottingham.
- No
dziewczyny, co pijecie? – zapytał Adam, opierając się o blat i nie mogąc
oderwać wzroku od mojej siostry. Magda miała na sobie czarny, seksowny
kombinezon odkrywający jej ramiona. Kiedy zobaczyłam ją w tym stroju po raz
pierwszy to myślałam, że ktoś podmienił mi siostrę. Maggie wyglądała
przecudownie. – Ja stawiam, więc korzystajcie z tego do woli.
- Co
polecacie? –zwróciłam się do moich towarzysz. Spoglądając na menu, które było
dostępne nie byłam w stanie się zdecydować. Po za tym większość nazw nic mi nie
mówiła. Na domówkach piłam po prostu wódkę z sokiem, a kiedy chodziłyśmy z
Anastazją do klubów to zawsze ona załatwiała drinki. Ja nigdy nie pytałam, co
kupowała tylko piłam to, co podsuwała mi pod nos. Całkiem dobry układ, nie?
- Ja tam
bym się nie cackał i od razu zamówił serię shotów – Adam wyszczerzył się
szeroko. – Ale obawiam się, że twoja siostra może bać się, że cię demoralizuje.
- Gabby
jest pełnoletnia – usłyszałam głos mojej siostry i spojrzałam na nią
zaskoczona. Dobra, ostatnią rzeczą jaką bym się spodziewała to właśnie taka
sytuacja. Nie wierzyłam w to, że Magda pozwalała mi wypić cokolwiek innego niż
piwo. I to smakowe. – Tylko błagam cię – zwróciła się do mnie po polsku. – Nie
schlej się jak świnia. Liczę na to, że nie mówisz wszystkiego mamie i byłaś już
na nie jednej alkoholowej libacji.
- Się
wie siostro – wyszczerzyłam się szeroko, a potem skinęłam głową i po chwili na
blacie przed nami znalazła się kolejka shotów. Z racji tego, że Adam był naszym
dzisiejszym kierowcą to tylko we dwie piłyśmy coś mocniejszego. Weston
stwierdził, że jak na samym początku wypije jedno piwo to nic się nie stanie.
Po dwóch kolejkach mój humor poprawił się nie do poznania. Nie żebym narzekała
jakoś na to wcześniej, ale cały czas się śmiałam i żartowałam z moją siostrą i
jej chłopakiem. Magda wcale nie była lepsza.
Po
wypiciu shotów i zamówieniu sobie po jakimś delikatnym drinku, udaliśmy się do
wolnego stolika. Chociaż nie potrwało to długo, bo puszczono muzykę z głośników,
a Adam wyciągnął nas na parkiet nie pozwalając dopić naszych drinków.
Mam być
szczera? Świetnie bawiłam się w towarzystwie mojej starszej siostry i Westona. Wiedziałam, że Magda lubi czasami imprezować, ale nie sądziłam, że ja
sama będę, tak świetnie się bawić w jej towarzystwie. Normalnie jak nie ona.
Chyba, że po prostu tego nie dawała po sobie poznać.
- Co wy
takiego macie w sobie, że nie dość, że jesteście piękne to jeszcze bawicie się
lepiej niż nie jedna dziewczyna w tym klubie – oznajmił Adam po jakimś czasie.
Byłam wykończona tańcem, zresztą nie tylko ja i postanowiliśmy usiąść przy
stoliku i trochę odpocząć. Adam złamał obietnicę i stwierdził, że jak będziemy
wracać to wezwiemy taksówkę, a jutro przyjedzie po auto. Tym sposobem na naszym
stoliku pojawiła się kolejna seria drinków. Byłam już trochę wstawiona i coś
czułam, że jeśli dalej, tak pójdzie to w pewnym momencie może się to źle
skończyć. Ale na razie korzystałam ile wlezie.
- Primo:
to nasze geny, uno: jesteśmy polkami – Magda wyszczerzyła się szeroko, a potem
nachyliła nad Adamem i namiętnie pocałowała. W tym samym momencie zrobiło mi
się niedobrze, duszno i jak najszybciej musiałam wyjść na świeże powietrze.
- Zaraz
wracam – powiedziałam i szybko odeszłam od stolika. Jak najszybciej udało mi
się dojść do wyjścia, a kiedy wyszłam na świeże powietrze od razu znalazłam
śmietnik i wyplułam całą zawartość mojego żołądka. Cholera, znowu pomieszałam wódki i tak to się
skończyło. Na całe szczęście, wychodząc z domu nie zapomniałam wziąć paczki chusteczek. Szybko wytarłam buzię, a potem odwróciłam się z zamiarem wrócenia do
klubu, kiedy zderzyłam się z czymś. A raczej kimś, bo kiedy spojrzałam do góry,
ujrzałam znajomą blond czuprynę i zaklęłam siarczyście w swoim ojczystym języku.
Czy tylko ja miałam takiego pecha? Czy może, jednak przeznaczenie kazało mi ponownie
spotkać na swojej drodze Sangstera?
- Co ty
tutaj robisz? – zapytał, a ja doszłam do wniosku, że mnie zapamiętał. Nie
sądziłabym, że tak się stanie. Tak samo nie byłam pewna, czy to był dobry znak.
- To, co
każdy człowiek, gdy zbyt dużo wypije – blondyn zmarszczył brwi jakby nie do
końca wiedział o czym mówię. Dobra, może nadal odczuwałam skutki alkoholu i
może mój angielski nie był, tak dobry jak na trzeźwo, ale nie trudno było mnie
zrozumieć. Wywróciłam oczami. – Rzygałam, Sangster.
Chłopak
widocznie się zmieszał, a ja pomyślałam o tym, że gdyby Anastazja byłaby tego
świadkiem to od razu by mi pogratulowała. Bowiem doprowadziłam do tego, że
jakiś facet się zmieszał.
- Nie
jesteś stąd – zmienił szybko temat. Nie narzekałam, bo dla mnie samej ta sytuacja
była niezwykle poniżająca. – Gdybyś była to bym to wiedział.
- Znasz
każdego kto przychodzi do tego klubu?
-
Większość – blondyn chyba po raz pierwszy się do mnie uśmiechnął. I nie byłabym
sobą gdybym nie przyznała tego, że miał naprawdę uroczy uśmiech. Do tego
stopnia, że poczułam jak nogi się pode mną uginają. – To klub mojego znajomego.
- Jestem
polką – odpowiedziałam, wypinając dumnie klatkę piersiową. Co jak co, ale
kochałam swój kraj i byłam dumna z tego, że to właśnie tam się urodziłam.
Mogłam myśleć o tym, co by było gdybym była rodowitą Amerykanką albo Brytyjką,
ale już dawno przestałam w ten sposób myśleć.
- A
więc, tajemnicza polko… Mogę wiedzieć jak się nazywasz? Chcę cię przeprosić, a
nie będę się zwracał do ciebie na ty – to mnie zaskoczyło. Nie rozumiałam czemu
miałby mnie przepraszać. Bo jeśli chodziło o tamto, kiedy na mnie wpadł to już
dawno o tym zapomniałam. Dobra, nie zapomniałam, ale starałam się o tym nie
myśleć.
- Co? –
zapytałam słabym głosem. Po jego minie wywnioskowałam, że nie wytłumaczy mi
niczego, dopóki nie podam mu swojego imienia. Co mogłam zrobić? –
Gabriela.
- Gabby?
– zaczął, ale posłał mi niepewne spojrzenie. Skinęłam głową, zgadzając się, by
tak do mnie mówił. Zdążyłam przywyknąć do tego przez tych kilka dni. – Nasze
pierwsze spotkanie nie było zbyt uprzejme. Ja nie byłem zbyt uprzejmy, a wierz
mi, że normalnie taki nie jestem. Chcę cię za to przeprosić. Naskoczyłem na
ciebie niepotrzebnie.
- Dobra,
nic się nie stało – machnęłam ręką. To było dziwne uczucie, kiedy tak staliśmy
w jakimś zaułku przy klubie, gdzie śmierdziało jak nie powiem co, a on mnie po
prostu przepraszał. Bądź, co bądź on był znanym aktorem, a ja byłam zwykłą
dziewczyną, która w niczym nie wyróżniała się z tłumu. – Przeprosiny przyjęte o
ile napijesz się ze mną drinka.
Nie
miałam pojęcia czemu to powiedziałam. Podejrzewałam, że upadłam na głowę, albo
wypity alkohol na mnie wpływał. Nie byłabym zdziwiona gdyby to było jedno i
drugie. Byłam szalona. Prosiłam Thomasa Sangstera, by napił się ze mną wódki.
To nie była normalna sytuacja.
- Nie
masz jeszcze dosyć? – zapytał rozbawiony, ale w jego oczach widziałam całkowitą
akceptację mojego pomysłu. Cholera… Czułam, że to wszystko źle się skończy. Ale
jak powiedziało się A to trzeba powiedzieć B.
- Żebyś
się nie zdziwił – szturchnęłam go ramieniem, a potem w jego towarzystwie weszłam do
klubu.
To była
dziwna sytuacja.
Nie spodziewałam się tego, że bohaterka uwielbia pić. Zaskoczyłaś mnie tym szczególnie. A no i przeprosiny Thomasa! Były urocze. :')
OdpowiedzUsuńCóż, wystarczy mi tylko jeszcze napisać, że czekam na kolejny rozdział. :D Przysyłam dużo weny na 5 ;)
#teamOurDestiny
Cieszę się, że udało mi się Ciebie zaskoczyć.
UsuńI uwielbiam ten hasztag! Normalnie go kocham!
Dziękuję i pozdrawiam :)
Ten rozdział mnie pozytywnie zaskoczył. ;) Tak czułam, w klubie Gabby spotka Thomasa i na szczęście się nie przeliczyłam to: "rzygam Sangster" mnie zniszczyło. Fajnie, ze Tommy ja przeprosił, takiego Thomasa uwielbiam.<3 Czekam na kolejny rozdział i życzę mnóstwo weny.
OdpowiedzUsuńCałusy. :*
To ich spotkanie w klubie było takie trochę przewidywalne, ale co poradzić. Cieszę się, że Cię zaskoczyłam.
UsuńDziękuje za miłe słowa i ściskam mocno! :)
Tommy.... czemu zawsze kiedy o tobie czytam muszę rzygać tęczą bo jesteś taki uroczy?
OdpowiedzUsuń"Wywróciłam oczami. – Rzygałam, Sangster." - rozwaliłaś mnie tym.
a to że mój Tommy ją przeprosił sprawia że nie mogę wytrzymać tej słodyczy...
Pozdrawiam
Kot
Nie martw się, mam dokładnie to samo, gdy o nim czytam, czy piszę :)
UsuńRównież pozdrawiam i całuję!
Miałam powiadamiać o nowych rozdziałach, to żaden problem - odpowiadając na pytanie. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem tylko czy to odpowiednie miejsce bo nie chcę Ci spamować pod rozdziałami. :) Jak coś to daj mi znać to będę Cię powiadamiać w jakiś inny sposób.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Cię na rozdział 5, który dopiero co się pojawił. :)
Dziękuje za info! :)
UsuńCóż... Jestem w trakcie tworzenia zakładki właśnie do takich celów, ale na razie możesz informować pod rozdziałami. Dla mnie żaden problem :)
bardzo mi się spodobał ten rozdział, taki wesoły haha
OdpowiedzUsuńGabriela taka imprezowicza, tego bym się nie spodziewała haha
Potrafisz zaskakiwać!